NIESPODZIEWANA WPADKA FELIXA STURMA
- To dla tego gościa życiowa szansa, więc go nie lekceważę. Chcę po raz szósty zostać mistrzem świata - mówił przed tym pojedynkiem znakomity przed laty Felix Sturm (42-6-3, 18 KO). Ale czas płynie nieubłaganie dla każdego...
Naprzeciw pięciokrotnego mistrza świata - czterokrotnego w wadze średniej i raz w super średniej, stanął Istvan Szili (26-2-2, 14 KO). Węgier boksuje gorzej technicznie, umie dużo mniej, ale nie to decydowało o obrazie tego pojedynku.
Szili napierał od samego początku, wywierał pressing na danym championie i choć nie był w stanie poważnie mu zagrozić, to swoją agresją oraz inicjatywą zbierał małe punkciki. A gdy zabrzmiał ostatni gong i te punkty pozbierano, okazało się, że sędziowie stosunkiem głosów dwa do remisu wskazali właśnie na Węgra - 114:114, 115:113 i 116:111. A to chyba znak, że 43-letni Sturm powinien zawiesić rękawice na kołku...
Naszego Werweję też ten gigant poskładał w 1 rundzie.