JARRELL MILLER MA ZIELONE ŚWIATŁO NA POWRÓT W LECIE
Dobre informacje dla Jarrella Millera (23-0-1, 20 KO). Co prawda zawieszenie zostało podtrzymane do 17 czerwca, ale Komisja Sportowa Stanu Nevada zezwoliła mu natychmiastowe wznowienie kariery, o ile wypełni swoje zobowiązania.
"Big Baby" dostanie licencję od razu 17 czerwca, pod warunkiem, że nadal będzie poddawał się wyrywkowym testom organizacji VADA i dostarczał negatywne wyniki. A to, co wydarzyło się w karierze niedoszłego pretendenta do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej, mocno odbiło się na jego życiu prywatnym.
- Straciłem żonę. Straciłem dom. Straciłem karierę - przyznaje Miller, który walczy również w sądzie o opiekę nad synem.
Dodajmy, że na początku roku Jarrell przebywał w Polsce, gdzie sparował z Mariuszem Wachem. W wywiadzie dla BOKSER.ORG przyznał, iż liczy na powrót już w marcu. Jeśli nie wpadnie po raz czwarty w karierze na zakazanych środkach, będzie mógł wrócić na ring w lecie. A przecież ostatni pojedynek stoczył w listopadzie 2018 roku, gdy znokautował w czwartej rundzie Bogdana Dinu.
Albo z Przemkiem Saletą na kolejnej jego walce pożegnalnej w Polsacie. W końcu Przemek twierdzi, że doping w sporcie powinien być legalny.
Zero merytoryki, zamiast dyskusji o boksie jakieś prywaty i wyszukiwanie wyimaginowanych wrogów. Do tego niepokojąca miłość do Eddiego Hearna.