RYAN GARCIA PODSZCZYPUJE, KAMBOSOS MOCNO RIPOSTUJE
To George Kambosos (20-0, 10 KO) jest teraz królem dżungli w wadze lekkiej. Kolejny pojedynek stoczy 5 czerwca w Melbourne, póki co toczy w mediach społecznościowych wojenki z młodymi amerykańskimi "krzykaczami", którzy więcej mówią, niż robią.
Australijczyk mówił dotąd mało, za to robił sporo w ringu. Zdetronizował Teofimo Lopeza i miał walczyć z Wasylem Łomaczenką, jednak wobec sytuacji w Ukrainie ten pojedynek nie był możliwy. Łomaczenko pozostał w kraju, by bronić ojczyzny. Teraz możliwa jest potyczka z Devinem Haneyem (27-0, 15 KO), który ma czwarty i ostatni pas w limicie 61,2 kilograma. Ale i on lubi sobie pogadać, a nie zawsze przekłada się to na wielkie walki...
Kambosos wymienił też kilka "uprzejmości" z Ryanem Garcią (21-0, 18 KO), który niewątpliwie ma wielki talent, tylko że bardziej interesują go media społecznościowe, a w ringu po raz ostatni był blisko piętnaście miesięcy temu. Dopiero 9 kwietnia wróci i spotka się, już z nowym trenerem w narożniku, z Emmanuelem Tagoe (32-1, 15 KO).
- Kambosos wygrał, ale moim zdaniem nie ma umiejętności Lopeza. Po prostu złapał go w odpowiednim momencie, gdy ten miał już ogromne problemy z uzyskaniem limitu wagi lekkiej. Kambosos nie jest może najbardziej utalentowanym zawodnikiem, jednak bardzo ciężko trenuje. Gdy już rozprawię się z Tagoe, pokażę Kambososowi, że gra w innej lidze niż ja - zapowiada Garcia.
KAMBOSOS Z SZACUNKIEM DO ŁOMACZENKI, BEZ SZACUNKU DLA HANEYA >>>
- Nie zrobiłeś dotąd w boksie nic poza zbudowaniem mediów społecznościowych. Lepiej pracuj ciężko i skoncentruj się na walce z Tagoe - zripostował Australijczyk.