BENAVIDEZ: CANELO MIAŁ DOSTAĆ ZA WALKĘ ZE MNĄ 55 MILIONÓW DOLARÓW
David Benavidez (25-0, 22 KO) uganiał się długo za Saulem Alvarezem (57-1-2, 39 KO). Canelo miał oferowane olbrzymie pieniądze, wybrał jednak inną drogę i walkę z Dmitrijem Biwołem (19-0, 11 KO).
Dla wielu specjalistów to właśnie Benavidez - były dwukrotny mistrz świata kategorii super średniej, jest jedyny zawodnikiem, który mógłby przerwać marsz Canelo. Meksykanin miał podobno oferowane aż 55 milionów dolarów za starcie z 25-letnim Benavidezem na jednej z gal PBC Ala Haymona.
- Byłem zszokowany, bo dowiedziałem się potem, że Canelo miał dostać tylko za walkę ze mną 55 milionów dolarów plus wpływy z pay-per-view. On jest jednak szefem sam dla siebie i robi co chce. Szczerze mówiąc staram się już zapomnieć o tej walce. Wydaje mi się wręcz, że nigdy do niej nie dojdzie. Ona powinna odbyć się już rok, półtora roku temu. Są przecież jeszcze Demetrius Andrade, Caleb Plant, David Lemieux i mam nadzieję, że wkrótce w mojej wadze pojawi się również Jermall Charlo. Zasłużyłem sobie na walkę z Canelo, ale mówi się trudno. Trenuję bardzo ciężko i do końca roku chcę być już trzykrotnym mistrzem świata - mówi bombardier z Phoenix.
Benavidez 21 maja spotka się z Davidem Lemieux (43-4, 36 KO). Lepszy z tej dwójki zagarnie pas WBC w limicie 76,2 kilograma, póki co jednak tylko w wersji tymczasowej. Pełnoprawnym championem pozostaje właśnie Alvarez.