ŁOMACZENKO NIE OPUŚCI KRAJU, ZAMIAST WALKI O PASY WALCZY Z OKUPANTEM!
Wasyl Łomaczenko (16-2, 11 KO) wymarzył sobie walkę z George'em Kambososem (20-0, 10 KO) o pasy IBF/WBA/WBO wagi lekkiej. I miał ją na wyciągnięcie ręki. Ale są sprawy ważne i ważniejsze!
Geniusz szermierki na pięści zszedł mocno z wynagrodzenia, co sam przyznał, zgodził się na klauzulę rewanżu w razie zwycięstwa, a obie walki miały odbyć się na terenie rywala, czyli w Australii. Pojedynek numer jeden miał odbyć się 5 czerwca w Melbourne. Wasyl podpisał kontrakt i... wtedy Rosja zaatakowała jego ojczyznę. Łomaczenko przerwał wakacje w Grecji, wrócił do kraju i wstąpił do batalionu obrony terytorialnej.
Wczoraj informowaliśmy Was o tym, że ukraiński rząd zwolnił Łomaczenkę oraz Aleksandra Usyka (19-0, 13 KO) z obowiązku obrony kraju i wypuści ich na obóz przygotowawczy. Ale pomimo iż "Matrix" bardzo chciał odebrać Kambososowi trzy tytuły wagi lekkiej, postanowił służyć ojczyźnie. Jego decyzję potwierdził menadżer Egis Klimas.
USYK: MÓJ KRAJ JEST WAŻNIEJSZY NIŻ PASY! JEŚLI MNIE ZMUSZĄ, BĘDĘ ZABIJAŁ >>>
W obecnej sytuacji Lou DiBella, promotor Kambososa, będzie dopinał jego walkę o czwarty i ostatni tytuł w limicie 61,2 kilograma z championem WBC, Devinem Haneyem (27-0, 15 KO).
Wasyl jest po prostu chłopak o łagodnym usposobieniu, zeby wszyscy byli tacy, a nie napinacze i szczekacze co to nie oni. Agresje trzeba pokazywac w ringu i tylko tam piwinno byc na to miejsce, a w życiu trzeba być życzliwym i pomocnym, w tedy zdobędzie sie prawdziwy szacunek, bo taki oparty o strachu jest nic nie warty!!!