FROCH PRZESTRZEGA JOSHUĘ PRZED WILDEREM, SUGERUJE MU JOYCE'A
Carl Froch (33-2, 24 KO) często i gęsto lubi wypowiadać się na różne tematy ze świata bokserskiego. Teraz były mistrz wśród super średnich skomentował aktualną sytuację Anthony'ego Joshuy (24-2, 22 KO).
Przypomnijmy - "AJ" krok po kroku szykował się do rewanżowego pojedynku z Aleksandrem Usykiem (19-0, 13 KO), ale ten wrócił do swojej ojczyzny z powodu toczącej się tam wojny. Możliwa stała się więc "przejściowa" walka Brytyjczyka, jako kandydatury wymieniono choćby Deontaya Wildera (42-2-1, 41 KO), Otto Wallina (23-1, 14 KO), Luisa Ortiza (33-2, 28 KO) czy Joe Joyce'a (13-0, 12 KO). Zdaniem "Kobry" Joshua powinien zapomnieć o tym pierwszym, zwłaszcza patrząc na swoją karierę przez pryzmat biznesu.
- Walka z Deontayem Wilderem byłaby wspaniała, ekscytująca. Wilder bije cholernie mocno. To byłby niebezpieczny pojedynek, na który Anthony nie powinien raczej zwracać swojej uwagi. Nie mówię, że nie mógłby wygrać.
- Z biznesowego punktu widzenia, nie walcz z Wilderem, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostaniesz znokautowany. To potężnie bijący zawodnik. Jest szansa na nokaut. Jeśli trafi Cię na szczękę, to koniec. Nie obchodzi mnie, czy nazywasz się Anthony Joshua, czy jakkkolwiek inaczej. On może znokautować Cię jednym uderzeniem. Tyson Fury kilkukrotnie niemal się o tym przekonał.
Jeśli chodzi o pozostałą trójkę - Froch skłaniałby się w kierunku Joyce'a, przekonując, że widział setki rund sparingowych pomiędzy oboma. Najmniejsze wrażenie zrobił na nim z kolei reprezentujący Szwecję Wallin.
- Joyce, świetna walka. Widziałem, że Joshua powiedział, że znokautowałby go w jedną rundę. No nie za bardzo. Nikt nie jest w stanie odprawić Joyce'a w przeciągu jednej rundy. Jestem zdania, że nawet z młotkiem w rękawicy bardzo trudno byłoby go znokautować komukolwiek. Joyce jest solidny, byłby trudny dla każdego. To pojedynek, na który powinniśmy naciskać.
- (...) Nie jestem przekonany co do Wallina, Ortiz jest w porządku, ale najlepsze lata ma już za sobą, jest trochę za stary. To świetny pięściarz i sprawiłbym "AJ'owi" problemy, ale najlepszy byłby Joyce. To również niebezpieczny bój, który może przegrać.
- Widziałem setki rund sparingowych pomiędzy oboma na zgrupowaniach angielskiej kadry, wiem, co się działo. Nie zdradzę to, ale to nie jest walka na jedną rundę.
- Wiemy, że ich promotorzy są podzieleni. Joshua zna prawdę o Joysie, nie wydaje mi się, aby do tego jednak doszło. Ja sam bym do tego dążył. Przyniosłoby to korzyści zarówno dla niego, jak i dla kibiców. Przejdź do czynów Anthony - zakończył 44-letni Froch, pogromca takich sław, jak Mikkel Kessler, Glen Johnson czy Lucian Bute.
W drugiej Fury zmienił trenera i styl bp wiedział że igra z ogniem!Jeszcze przytył i sponiewierał Dzikiego jak szmaciarza !
A w trzeciej Wilder zmienił trenera i przybrał na wadze żeby sytuacja się nie powtórzyła i mało naprawdę brakowało i by Taysona znokautował!
Ale Fury znowu go ograł !!!
*
Właśnie to jest niezwykłe. Widziałem jak Wilder kosił Breazeale'a, Szpilkę, Ortiza. Potem na przestrzeni trzech walk kilka razy trafił Fury'ego. I nie znokautował go. A trafiał soczyście, swoim firmowym prawym prostym. Tą dłonią, która trzyma Zeusowy piorun. I jaki wniosek? Fury jest aż tak odporny? Wilder jednak nie trafił czysto? A może ten cios nie jest tak mocny, jak go opisują?
Floyda też nikt nie potrafił czysto trafić!
A jak mówił Papa Stamm a za nim Jerzy Kulej
Nie ma bokserów odpornych na ciosy tylko źle trafione!
Czyli przyznajesz mi racje,ze jednak go czysto nie trafial. Powod tego,ze go nie trafial jest sprawa drugorzedna, bo tak sie walczy jak przeciwnik pozwala. Glupiutki Ziomus nie potrafi nawet zrozumiec co sam napisze. Chory na leb.
Też miałem takie wrażenie. A przynajmniej nie trafił go tak, jak wcześniejsze ofiary swoich bomb.
Dokladnie tak!
Fury jest tak zajebisty że nie można go trafić czysto !
Albo jest tak odporny na ciosy że nie da się go znokautować !
No chyba że sam się trafi ...
Jesteś pozbawiony krytyki w stosunku Fjurjego. I ok, możesz sobie być. Dla mnie to typ, który ciągle ma przewagę warunków nad każdym. A i wtedy nieprawdopodobnie potrafi się męczyć, pokazywać podeszwy, albo zadawać cios samemu sobie. Patrząc na jego CV, no niestety słabo to wygląda. Pajacowaniem w ringu i poza nim stwarza dla części widowni (dla mnie tej mniej wymagającej) wrażenie prawie wirtuoza. Heh. Owszem, dobrze się bawi boksem, ale to ciągle pajac. Tak stłamsił Włada psychicznie, że wyszła mu taka z dupy wygrana. Potem spierdawka przed rewanżem, i III walki z jednym gościem, z którym nieźle się przemęczył. Nie ukrywajmy totalnie jednowymiarowym. Za tą trylogię powinien dostać jeszcze jakiś pas z federacji sumo. Poza tym jest samoswańczym przechujem, posiadaczem pasa lineal XD A teraz oddaję Ci głos, żebyś napisał 5 postów pod rząd XD