FAJNA WOJENKA - WELTER PRZEŁAMAŁ I ZASTOPOWAŁ SZYMAŃSKIEGO
Karol Welter (10-1, 3 KO) zanotował największe zwycięstwo w karierze, przełamując i stopując przed czasem Patryka Szymańskiego (21-5, 11 KO).
Patryk zaczął ostro, starając się wstrzelić w tempo swoim prawym krzyżowym, ale w końcówce pierwszej rundy pięściarz z Legnicy zrewanżował się dobrym lewym sierpem i prawym podbródkiem, urywając ten odcinek 10:9. Po przerwie Welter narzucił pressing mocnym lewym prostym z krokiem do przodu, starając się kończyć akcje hakiem na korpus. Szymański polował sierpami, ale mocno krwawił z nosa, co z pewnością utrudniało mu oddychanie.
Runda trzecia bardzo dobra po obu stronach. Twarde wymiany w półdystansie, żaden z nich nie chciał zrobić kroku w tył. Dobrze się to oglądało, typowa bitka na wyniszczenie. Pod koniec pierwszej minuty czwartej odsłony Szymański trafił długim prawym, ruszył za ciosem, ale wtedy nadział się na mocną kontrę prawym sierpowym na szczękę. Musiał poczuć ten cios, bo od razu się cofnął, a kontrolę przejął Welter. Po przerwie Karol ruszył po swoje... Ganiał Szymańskiego po linach i narożnikach i wydawało się, że jeden dobry cios może skończyć pojedynek. Ale Patryk pokazywał charakter i cały czas szukał mocnej kontry.
Szóste starcie Welter rozpoczął celnym prawym sierpowym, lecz jego zapał ostudził na moment prawy podbródkowy Szymańskiego. Po chwili Karol jednak znów zamykał Patryka w narożniku i pół minuty przed końcem w końcu złamał lewym hakiem na korpus. Po liczeniu do ośmiu Szymański zainkasował jeszcze dwa ciosy, ale wyratował go gong na przerwę. Po niej Welter już nie wypuścił okazji. Bombardował korpus przy każdej okazji i w połowie siódmej odsłony Szymański skapitulował.
Na wzmiankę zasługuje Fonfara, który chyba zaczął odżywiać się u Babci Maliny albo w podobnym miejscu. Dlatego z początku nie mogłem się połapać, czy to aby nie jakiś młodszy kuzyn Aleca Baldwina, czy też może ktoś spokrewniony z "tym" Fonfarą. Z niepewności wyprowadzili mnie komentatorzy. Jak widać Szymańskiego zdążył nauczyć swojego kluczowego "skilla", czyli blokowanie ciosów twarzą. Więcej chyba nie zdoła bo Patryk zadeklarował, że z takim zawodowym blokowaniem daje sobie spokój. Oby w tym wytrwał.