NOWICKI NOKAUTUJE, CHOĆ MÓGŁ (I POWINIEN) BYĆ ZDYSKWALIFIKOWANY
Tomasz Nowicki (11-0, 4 KO) idzie w górę z walki na walkę. Niestety ostry charakter tak samo mu pomaga, jak i przeszkadza...
Mariusz Grabowski zaciera ręce. Jak przyznaje, to jedyny zawodnik, który jest ciągle niezadowolony z rywali, bo wciąż chce mierzyć się z jeszcze lepszymi. Dziś poważnym testem miał być Juan Ruiz (27-7, 19 KO). Wszystko jednak szybko się skończyło.
Po pierwszej, dobrej po obu stronach rundzie, w drugiej Tomek wydłużył serię do trzech ciosów i naruszył przeciwnika. Dopadł go przy linach, trafił lewym sierpowym i Ruiz przyklęknął. I wtedy właśnie Nowickiego zgubił ten charakter. Dobrą sekundę po tym, jak rywal już klęczał, Polak poprawił jeszcze jednym ciosem z lewej ręki.
Dziś ogłoszono jego zwycięstwo przez nokaut, ale na neutralnym ringu prawdopodobnie zostałby zdyskwalifikowany. I niech to będzie dla niego nauczka na przyszłość...
A swoją drogą Nowicki wyrasta pomału na jednego z najciekawszych polskich bokserów zawodowych.
Pewnie bywa tak i tak, jednak akceptacja sędziów dla takich ciosów sprawia, że zjawisko staje się coraz bardziej nagminne. Podobnie, jak bicie w tył głowy.