ROSJANIE ZBOMBARDOWALI SZPITAL DZIECIĘCY. KLICZKO: MOJE SERCE KRWAWI
Wojna w Ukrainie płonie coraz większym płomieniem. Dziś Rosjanie dopuścili się kolejnej zbrodni, zbombardowali szpital dziecięcy i położniczy w Mariupolu. Zginęły kobiety i dzieci, ale nie mamy jeszcze na ten temat dokładnych danych. Sytuację skomentowali pozostający w Kijowie wraz z bratem - merem Witalijem - Władimir Kliczko i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, również broniący stolicy.
BRACIA KLICZKO NAWOŁUJĄ DO ZABLOKOWANIA MISTRZOWSKIEJ WALKI CANELO-BIWOŁ >>>
- Moje serce krwawi. Często się mówi, że pierwszą ofiarą wojny jest prawda. Tak właśnie jest, można to zobaczyć w Rosji. Ale wiecie co? Największymi ofiarami, tymi, z których stratą nie można się pogodzić, są dzieci. One umierają teraz tuzinami, w domach i na drogach - powiedział Kliczko.
- Popatrzcie na te obrazy (zbombardowanego szpitala - przyp.red.). To prawdziwe rezultaty "specjalnej operacji" Putina. On zabija nie tylko dzieci, ale także ich rodziców, dziadków, niszczy domy i szkoły. Atakowanie dzieci to atak na cywilizację. Jeżeli nie chcecie więcej widzieć tych obrazów, nie możecie odwracać wzroku. Musicie zatrzymać wojnę Putina! Teraz! - dodał ukraiński czempion.
- Mariupol. Bezpośredni atak wojsk rosyjskich na szpital położniczy. Ludzie pod gruzami. Dzieci pod gruzami. To okrucieństwo! Jak długo jeszcze świat będzie współwinny ignorowania terroru? Natychmiast zamknijcie niebo! Zatrzymajcie zabójstwa już teraz! Macie moc. Ale wydaje się, że tracicie człowieczeństwo - oświadczył Wołodymyr Zełenski.
Co do Kliczków, mam nadzieję, że Ukraina wygra te wojnę, bracia wrócą cali i zdrowi przy okazji skręcając parę kacapskich, zachlanych łbów.
Bo zagrożone bombardowaniem czy ostrzałem są poszczególne miejsca. Co nie zmienia faktu, że faktycznie dziwne jest, że i w tych zagrożonych miejscach ludzie siedzą i czekają na chuj wie co, skoro masa ludzi ryzykuje prowadząc ewakuacje i transport z tamtych miejsc. Wczoraj widziałem nagrania gościa z Charkowa, który sobie jeździ po mieście i nagrywa budynki. Nie wiem, cynk dostał, że w danej dzielnicy nie będzie ostrzału? :P
Wychodzi na to że malo rozumiesz..Ludzie się nie kiszą, tylko walcza o swoją właśnośc. A jesli giną "kisząc" się to zanaczy że onuce bombardują zwykłych mieszkańców.
Oni robią tam dokładnie to samo co Polacy w Warszawie, Łodzi, i wielu innych miastach w 01.09.1939, mieszkają i starają się przeżyć. Pewnie sobie nie zdajesz sprawy ale Ukraina jest znacznie większa od Polski, i czasem przejechanie z Mariupola czy Doniecka jest o wiele bardziej ryzykowne niż pozostanie w domu, ponieważ ruskie kurwy strzelaja do konwojów humanitarnych. Poza tym to ich dom i miejsce na ziemi, a pytanie "co oni tam jeszcze robią"? niesie w sobie taki potencjał kretynizmu, że ciężko to skomentować.
Ja też nie rozumiem, że ty nie rozumiesz. Po prostu niektórzy ludzie nie mają pojęcia gdzie pójść. Niektórzy ludzie mają odwrotną do cyganów, trawellersów osiadłą mentalność. Z reguły są to ludzie starzy ale i młodzi też się tacy zdarzają. Ktoś zostaje dla kogoś. Czasem jak się już zdecydują uciekać jest już za późno. Czasem kalkulują ryzyko, czy większym zagrożeniem nie jest wychynąć nosa - osławione rosyjskie korytarze "humanitarne". Przypadek dziecka zmarłego z odwodnienia też powinien dawać do myślenia.
Twoja wypowiedź jest klasycznym przykładem, że aby odgadnąć intencje rozmówcy, nie patrzy się na zapewnienia (tutaj o twoim zrozumieniu) tylko na zdanie po "Ale".
Przytaczasz art. 257, tylko że zbliżają się czasy podobne do tych z początku lat czterdziestych XX wieku. I niestety prawdopodobne jest że za chwilę to my będziemy obiektem ataku militarnego bo putin jest nieobliczalny. Wtedy zapewniam cię, że ten artykuł, który przytoczyłeś będzie martwym przepisem co do ruskich (już zaczyna być). Czy moje pisanie z małej litery putin jest obraźliwe? Takie ma być, a przynajmniej zaznaczające mój brak nawet śladów szacunku do osoby tego zbrodniarza.Czy słowo ruscy pisane z małej a nie z wielkiej litery Rosjanie uruchamia już ten artykuł? Pewnie patrząc na to literalnie - tak, bo przecież słowo ruscy ma pejoratywny oddźwięk. Tylko mogę się bronić tym, że za ruskich uważam tą część Rosjan która teraz jest na Ukrainie i tych którzy popierają putina, bądź mają do tego stosunek bezdusznie obojętny - czyli 80 % ich społeczeństwa. Jednocześnie bardzo podziwiam i mam wielki szacunek do Rosjan pokroju Aleksieja Nawalnego i jego rodaków wychodzących tam protestować. I mimo to nie razi mnie stwierdzenie pikawy "ruskie kurwy strzelają do konwojów humanitarnych" bo trzeba nazywać rzeczy po imieniu. Przecież ci co strzelają do komwojów humanitarnych, szpitali położniczych są kurwami. A ze mamy pewność jakiej są narodowości to stąd są to "ruskie" kurwy.
Jesteś żałosny.