CATTERALL O ZWYCIĘSTWIE TAYLORA: ROBI MI SIĘ NIEDOBRZE
Jack Catterall (26-1, 13 KO) przegrał w ostatnią sobotę z faworyzowanym Joshem Taylorem (19-0, 13 KO), niekwestionowanym czempionem wagi junior półśredniej. Werdykt uznano za bardzo kontrowersyjny i Brytyjczyk szeroko wyraża dziś swoje zniesmaczenie.
FURY vs WHYTE: PROMOTOR TYSONA NIE CHCE BRYTYJSKICH SĘDZIÓW >>>
- Robi mi się niedobrze. Mam wiele szacunku dla Roberta Smitha i jego Brytyjskiej Komisji Bokserskiej, ale kiedy słyszę, że Rob mówi o "wyrównanej walce", to tracę w nich wiarę - powiedział Catterall.
- Boksem rządzą dionzaury, nic się nie zmienia. Widzieliśmy już wcześniej takie walki, obiecywano dochodzenia. Nic z tego nigdy nie wyszło, ale nie możemy dalej na to pozwalać - dodał Brytyjczyk.
Przypomnijmy, że na przestrzeni całej walki Catterall sprawiał lepsze wrażenie, a w ósmej rundzie Taylor był liczony po kombinacji ciosów 28-letniego Anglika.
Ostatecznie jednak sędziowie punktowali 114-111 dla Taylora, 113-112 dla Catteralla i 113-112 dla Taylora, ogłaszając niejednogłośne zwycięstwo Szkota.
Walkę wygrał, mial na desach Taylora, rozjebał mu mordę ciosami, a nie jak Josh, z dyni. Można się przyczepić że był ciut zbyt pasywny w rundach mistrzowskich.