OKOLIE POKONAŁ CIEŚLAKA I OBRONIŁ TYTUŁ WBO
- Muszę wyboksować rywala w każdej z możliwych sytuacji - powiedział przed dzisiejszą walką w Londynie Lawrence Okolie (18-0, 14 KO). Szarpaniny było mnóstwo, brudnego boksu też, dodatkowo jeden nokdaun. Michał Cieślak (21-2, 15 KO) starał się z całych sił, ale nie zdołał dziś pokonać mistrza WBO wagi junior ciężkiej.
Brytyjczyk przekonywał na konferencji prasowej, że na pewno znokautuje Polaka. Większość kibiców i ekspertów jednak spodziewała się, że to Cieślak zacznie agresywnie, a Okolie będzie czujny i spokojny. Pierwszą rundę wygrał nerwowy Okolie, kilka razy wystrzelił mocnym prawym sierpowym, Michał z kolei był usztywniony, szukał miejsca na zadanie ciosów. W drugiej odsłonie Brytyjczyk ponownie był naładowany. Wydłużał dystans, starał się bić na korpus, ale nie był spokojny w ringu, widać było duże zdenerwowanie. "Nie szukaj mocnych ciosów, boksuj na dystans, pracuj lewą ręką. Nie stój naprzeciwko, zacznij chodzić na boki" - krzyczał w narożniku do czempiona jego sztab trenerski. Cieślak zaczął być bardziej agresywny w trzeciej odsłonie. Okolie w swoim stylu opuszczał lewą rękę i mimo rad swojego trenera nie potrafił uspokoić pojedynku, nadal było bardzo dużo szarpaniny w półdystansie. "Powinien narzucić większą presję, Michał jest niebezpieczny wtedy, gdy jest agresorem, idzie do przodu" - komentował na gorąco Grzegorz Proksa, zwracając na uwagę na potrzebę większej aktywności Michała.
Po czwartej rundzie cały narożnik Lawrence'a Okolie sprawiał wrażenie zdenerwowanego, brak było czystych ciosów ze strony mistrza WBO. Narożnik Okoliego chciał, aby ich podopieczny uspokoił walkę i bił z dystansu. W piątej rundzie Cieślak był liczony po celnym uderzeniu z prawej ręki za ucho. Okolie natychmiast ruszył do przodu i do końca rundy jeszcze raz zamroczył radomianina, ale ten ustał.
Michał podczas walki zmieniał pozycję i starał się krótkimi zrywami skracać dystans, przechodzić do półdystansu i atakować. Obaj pięściarze tracili dużo energii w półdystansie, choć fizycznie prezentowali się bardzo dobrze. W siódmej rundzie Cieślak wystrzelił mocny prawy podbródkowy i ponownie zaczął zmieniać pozycję - zdaniem Tony'ego Bellew nasz pretendent wygrał tę rundę. "Szybkie ciosy! Zwód, raz-dwa-trzy, od razu idziesz za ciosem!" - instruował Cieślaka w narożniku Andrzej Liczik.
MICHAŁ CIEŚLAK: POTRZEBUJĘ CZASU, ŻEBY TO PRZETRAWIĆ >>>
Kolejne rundy były pełne szarpaniny i klinczu. Przy bezpośrednich lewych sierpowych Cieślaka Okolie uchylał się i przechodził w klincz, w którym czuł się bezpiecznie przez warunki fizyczne. Jednocześnie w tych rundach Okolie akcentował przewagę m.in. przez uderzenia na korpus i ciosy z dystansu. Podczas pojedynku czystych uderzeń z obu stron było bardzo niewiele, Michał nie miał pomysłu jak odpowiednio skrócić dystans i zaskoczyć Okoliego. W ostatniej rundzie Cieślak poszedł na całość, starał się jak najszybciej skrócić dystans i poszukać swojej szansy, ale nie udało mu się zaskoczyć mistrza. Po dwunastu rundach sędziowie jednogłośnie na punkty (117-110, 116-111, 115-112) wskazali na Lawrence'a Okolie.
"To była brudna, niezbyt piękna walka. Emocje odgrywały na pewno tutaj wielką rolę. Bardzo twarda walka z obu stron" - powiedział tuż po walce współkomentujący dla DAZN Polska Janusz Pindera.
Polak walczył dobrze, wstydu nie przyniósł, ale też był odrobinę gorszy od Okolego który też absolutnie nie zachwycił i dużo klinczował i psuł pojedynek.
Cieślak jednowymiarowy, bez pomysłu. A Okolie.. ehh... Demon klinczu.
Nie dało się tego oglądać. Walka mistrzowska. Fa!
Pozdrawiam i spokojnej nocy
Zbyt wolny w kontrach: lewy sierp na lewy-prawy Anglika, przegrana wojna jabów (u Cieślka niemal ich nie było).
I przede wszystkim olbrzymia różnica szybkości, jakby F16 walczył z jakimś dwupłatowcem.
Niestety...
łatwo przeszkoli w ringu.
Walka brzydka? Mi sie podobala taktyka Cieslaka z brudnym boksem, przepychankami, z klinczami - neutralizowal wten sposob nieco atuty Okolie, nie dawal sie ustawiac na celownik. To jest czesc rzemiosla. Byc moze Cieslak liczyl, ze zerwie w klinczu Okolie i wadzi podbrodkowy.
Ale żeby nie było że to tylko wina Okoliego. Michał też przetrzymywal i regularnie faulował ciosami w tył głowy i w nerki.
Lawrence za mało jabu i za mało pomysłów. Myślałem że mając tak mocny dynamiczny lewy bardziej będzie z niego korzystać.
Michał na pewno na plus wytrwałość i walecznosc natomiast też nie bardzo umiał cokolwiek zdziałać poza obijaniem tyłu głowy Lawrence.
Starał się skracac dystans czasami nawet wbiegajac ale nie wchodził do niego z ciosami. Pomysł na walkę może mieli ale kolejny raz okazuje się że ten kolos jest niewygodny w cholere z tymi warunkami i siła.
Ale przynajmniej wstydu nie było a spodziewałem się że może być znacznie gorzej
Chuj cię zwąchał garkotłuku :)
A szkoda bo wygrany z takiej walki na pl podwórku od razu mógłby startować do topu światowego znowu.
No i szkoda że Briedis odleciał i marzy tylko o łatwej kasie w walce z Youtuberem. Myślałem że dziś oficjalnie ogłoszą unifikacje a tu widać że plany mają inne
Taktyka ok - po prostu ciezko z tak parametrycznym gosciem jak Okolie dorwac sie do niego na czysty strzal."
Nie ciężko - łatwo. Po prostu rywale Okolego cały czas popełniają ten błąd o którym wiele razy pisałem. Z takimi jak Joshua czy Okolie nie szuka się mocnego ciosu. Z nimi się PACA lekko, ale dużo, szybko, bije na dół, góra, bez znaczenia siła ciosu - grunt aby trafić, to tu, to tam. Mogą być nawet pacanki - grunt, że ich punktujesz i demolujesz cały ich boks.
Usyk pokazał to z Joshuą. Usyk by Okolego wypykał jak małe dziecko. Pisałem o tym wiele razy - z takimi jak oni nie walczy się na spinie. Z bokserami jak Okolie, Joshua czy Władymir Kliczko niegdyś nie szukasz mocnego ciosu - ich się punktuje na luzie i robi wokół nich kółeczka jak Usyk - oni są spięci cały czas a Ty się bawisz i ich pykasz gdzie chcesz.
W punkt! Jesli zawalczy z Briedis'em , to ten go wypyka, a walczyc brudno tez potrafi nie wspominajac,ze przylozyc tez ma czym. Brudna walka z obu stron; tu klincze,a tam bicie w tyl glowy. Dziwila mnie cierpliwosc arbitra,ktory wielokrotnie przerywal walke, aby obu dac reprymende. Jako sedzia nieneutralky, okazal sie fair.
Ogólnie tak się gra, jak przeciwnik pozwala. OK, prawdziwym testem niech będzie Briedis i wcale nie widzę tu jakiejś przewagi Briedisa. Jest niższy od Cieślaka, ma 37 lat, walczy rzadko i ma gorsze występy. Niech ona najpierw tego Opetaię pokona.
Kurde, jak się nad tym zastanowiłem to masz rację. Jak mnie we wtorek nie przyjmą na produkcji kiełbas, to dzwonię do Eddiego że będę walczył z Okolie. Wypykam go na luzie, zgarnę kilka milioniów, pas oddam Cieślakowi, a sam otworzę kebab. I hej presto! Dzięki za radę :D
dokłądnie tak, ale musisz dołożyć technikę na Floyda, której zresztą też nauczy Cię filozofo.
Już nie pamiętam kiedy ostatnio Polak wygrał jakąś ważną walkę.
CIEŚLAK ? BOMBA Z PIERWSZEJ RUNDY ustawiła walke .
Cieslak ngdy nie dostał takiego ciosu . To tyle.
Inna sprawa, że boks Okoliego jest prawie cały czas na pograniczu faulu. On unika półdystansu, jak diabeł święconej wody i po ciosach z dystansu wchodzi z premedytacją w ofensywny klincz (jak kiedyś Hopkins). Mogę sobie wyobrazić, że w innym kraju niż UK, ringowy miałby prawo i mógłby łoić mu ostrzeżenia aż do zaprzestania takich fauli lub aż do dyskwalifikacji.
Cieślak może zostać mistrzem świata tylko pod warunkiem, że trafi na przeciwnika pasującego mu stylem. Takim był i jest Makabu, więc promotorzy Michała powinni dążyć do rewanżu z nim na polskim lub neutralnym terenie. Odradzam jako rywala Briedisa, Opetaię, Mchunu i Masternaka, którzy wyraźnie przewyższają Cieślaka techniką.
Podsumowując: Polak dostaje praktycznie do zera w 12 rundowej walce, po drodze raz na dechach. Te 2 rundy to można z litości dać Michałowi ale bez problemu mogą iść w drugą stronę, bo wiele tam się nie działo i były to bliskie rundy. A wy piszecie ze super że się pokazał michał i że nie ma się czego wstydzić xD kurwa to jakiś matrix. Bywalem na walkach Michała, lubię go, ale tutaj dał dupy po całości i tyle. To że wytrzymal 12 rund nie zagrażając w ogóle przeciwnikowi, dosłownie zero mocnych czystych w celu to nie jest powód do dumy i poklepywania po plecach. Tak daleko nie zajdziemy. Z Thurmana się śmieli że przegrał z Pacmanem, a cieślak dostaje do jaja nic nie pokazuje i chwala go. O co tu chodzi?