MACIEC POKAZAŁ AMBICJĘ, ALE PRZEGRAŁ Z FOWLEREM
Podczas trwającej gali Londynie Łukasz Maciec (27-4-1, 5 KO) pokazał w ringu ambitny boks, ale ostatecznie uległ na punkty olimpijczykowi z Rio Anthony'emu Fowlerowi (16-2, 12 KO).
Pięściarz z Liverpoolu od pierwszego gongu starał się utrzymywać na dystans Maćca, ale po niemal każdym lewym prostym nie wracał z ręką do gardy i pięściarz z Lublina starał się to wykorzystywać, próbując kontrować rywala bezpośrednim prawym sierpowym. Fowler bił sztywny, stopujący jab, gdy tylko Maciec chciał skrócić dystans.
Trzecia runda była naprawdę udana w wykonaniu Maćca. Łukasz próbował ustrzelić Brytyjczyka, widać było dużo miejsca nad lewą ręka Fowlera. Kilka razy Maciec trafił czysto ciosami z prawej ręki. W czwartej odsłonie Fowler również kilkukrotnie oberwał od polskiego pięściarza.
Przez pierwsze cztery rundy Maciec prezentował się naprawdę nieźle. Potem pojawiły się schody. Fowler wlączył w piątej odsłonie lepszą pracę nóg i pilnować dystansu, Maciec był w niej mało aktywny i przeżywał kryzys kondycyjny. Polak piątą rundę przegrał zdecydowanie, przyjął dodatkowo bardzo mocny cios na wątrobę. "The Machine" wykazywał w ringu swobodę poruszania i z rundy na rundę zyskiwał sporą przewagę. W siódmej rundzie zawodnik Mariusza Grabowskiego był w jeszcze większych tarapatach po ciosach na korpus, spadła też dynamika jego akcji. Fowler, nie widząc zagrożenia ze strony Polaka, podkręcił tempo.
W ostatniej, dziesiątej odsłonie Maciec ruszył do przodu, szukał miejsca do zadania mocnego uderzenia nad lewą ręką Fowlera, ale nie zdołał już zaskoczyć gospodarza. Po dziesięciu rundach sędziowie jednogłośnie na punkty (99-93, 99-92, 99-91) wskazali na Anthony'ego Fowlera.
Po walce eksperci w studio DAZN podkreślili, że Fowler mimo zwycięstwa przyjął sporo ciosów z prawej ręki od Maćca i było ich zdecydowanie za dużo.