ŚLADAMI HAYE'A - LAWRENCE OKOLIE, RYWAL MICHAŁA CIEŚLAKA
Lawrence Okolie (17-0, 14 KO) niby docenia klasę Michała Cieślaka (21-1, 15 KO), ale... A to mówi o unifikacji z Briedisem, a to o wadze ciężkiej... Michał jest równie pewny swego, tylko mówi mniej.
Pojedynek odbędzie się nietypowo - w niedzielny wieczór. W Polsce kibice obejrzą galę z Londynu na platformie DAZN. Dla Anglika będzie to druga obrona tytułu mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji WBO.
Czwartek stoi pod znakiem treningu medialnego, piątek to ostatnia konferencja prasowa, w sobotę ważenie, a w niedzielę już iskry.
- Oczywiście, że waga ciężka to mój cel. Chodzi nie tylko o większe pieniądze, ale i prestiż. Wszyscy przecież kochają mistrza świata wagi ciężkiej. Kiedy tylko nie będę w stanie osiągnąć limitu kategorii cruiser, pójdę w górę. Ale nie będę przybierał za dużo kilogramów. Chętnie też sprawdzę się z zawodnikami z czołowej piętnastki czy dziesiątki wagi ciężkiej, by potem wrócić do cruiser na unifikację. Póki co walka z Cieślakiem to najważniejsza walka w moim życiu i nie lekceważę go - zapewnia Brytyjczyk.
- Cieślak patrzy na mnie i z pewnością wierzy, że może mnie pokonać. Chcę jednak podążać śladami Davida Haye'a. To on był kiedyś moim idolem i miałem jego plakat na ścianie. Najpierw zunifikuję pasy kategorii cruiser, by potem przejść do wagi ciężkiej. Od kiedy zacząłem trenować z Shane'em McGuiganem zrobiłem ogromne postępy - dodał Okolie, pogromca Polaków. Podczas igrzysk w Sydney wyrzucił z turnieju Igora Jakubowskiego, a już jako zawodowiec odprawiał przed czasem kolejno Łukasza Rusiewicza (TKO 1), Nikodema Jeżewskiego (TKO 2) oraz Krzysztofa Głowackiego (KO 6) w walce o wakujący tytuł World Boxing Organization w limicie 90,7 kilograma.