CHISORA: FURY NIE JEST JUŻ TAK GŁODNY I ZMOTYWOWANY JAK WHYTE
Dereck Chisora (32-12, 23 KO) przegrywał dwukrotnie z Dillianem Whyte'em (28-2, 19 KO) i Tysonem Furym (31-0-1, 22 KO), ma więc doskonały pogląd na to, co stanie się 23 kwietnia.
Teoretycznie był dwa razy blisko wygranej z Whyte'em. Za pierwszym razem uległ na punkty, pomimo iż zdecydowana większość ekspertów widziało jego przewagę. W rewanżu prowadził na punkty, ale lewy sierp Dilliana w jedenastej rundzie ściął go z nóg. Z Furym też przegrał na punkty, a w rewanżu przed czasem, jednak w obu przypadkach "Król Cyganów" sprawił mu lanie. Mimo wszystko Chisora widzi spore szanse na niespodziankę i nowego mistrza WBC wagi ciężkiej.
- Kiedy zawodnik zarabia po 20-30 milionów za walkę, traci trochę głód boksu. To właśnie Whyte jest bardziej głodny. Historia pokazuje, że tylko Mayweather potrafił zarabiać takie pieniądze, a jednocześnie wciąż czerpać motywację, innym to się nie udawało. To Whyte bardziej chce wygrać ten pojedynek, on będzie gotów umrzeć w ringu. Dlatego też wydaje mi się, że zmotywowany Whyte może pobić Fury'ego - stwierdził Chisora.
Nie proszę o zwycięstwo Diliana, to byłoby coś cudownego, choć bardzo mało prawdopodobne gdyby menel/leszcz ustrzelił wielką gębę. Ale jakieś dechy na Tysonie nie są wcale takie nierealne, zwłaszcza jak Fury zacznie pajacować.
Musi byc tym razem przygotowany na maksa, bo jak wyjdzie tak zapuszczony jak do trzeciej potyczki z Wilderem, to nawet maksymalna motywacja mu nie pomoze i moze dostac tzw.becki.
Docenisz Whyte'a jakby ustrzelił Twojego idola, czy od razu zrobiłbyś go mistrzem jednego strzału, tak jak Rahmana ?
I bitwa o Anglię, choć wolałbym zobaczyć potyczkę Fury vs Kulturysta