JEŻEWSKI PO PORAŻCE: PRZEGRANA NIGDY NIE JEST ŁATWA DO ZNIESIENIA
- Dużo ludzi twierdziło, że Mann jest brzydko mówiąc "out" z tego sportu po ostatniej przegranej, ale ja też jestem po porażce. Stylowo dobraliśmy się tak, że mogliśmy dać twardą, mocną walkę - powiedział na gorąco po walce Nikodem Jeżewski (20-2-1, 9 KO), który wczoraj na gali Polsat Boxing Promotions 5 we Wrocławiu musiał uznać wyższość Artura Manna (18-2, 9 KO).
Jeżewski nie zaczął dobrze tego pojedynku, Mann był aktywniejszy, starał się od pierwszych chwil narzucić swoje tempo i kontrolować pojedynek. Był nieznacznie szybszy, celnie bił i zbierał małe punkty. Od piątej rundy Nikodem miał jeszcze większe problemy. Po ostatnim gongu wynik na kartach sędziów brzmiał 96:94, 97:93 i 98:92 na korzyść Artura Manna.
- Dziękuję za możliwość występu na tak wspaniałym evencie, za tak mocnego przeciwnika. Dużo ludzi twierdziło, że ten zawodnik jest brzydko mówiąć "out" z tego sportu po ostatniej przegranej, ale ja też jestem po porażce. Stylowo dobraliśmy się tak, że mogliśmy dać twardą, mocną walkę - dużo wymian, ale o to chodziło. Nie przyjechaliśmy tutaj rozmawiać. Przegrana nigdy nie jest łatwa, jedni się cieszą z wygranych, drudzy muszą przełknąć gorycz porażki, w tym ja - powiedział w ringu po walce Arturowi Łukaszewskiemu pięściarz z Kościerzyny.