SIMON KEAN WSTAŁ Z DESEK I PRZEŁAMAŁ WINTERSA
Simon Kean (21-1, 20 KO) straszy rekordem, mocnym uderzeniem i agresją, ale brakuje mu po prostu umiejętności. Na Shawndella Wintersa (13-7, 12 KO) to jeszcze starczyło, ale do ekstraklasy mu daleko.
"The Grizzly" w swoim stylu ostro wszedł w walkę i już w pierwszej rundzie zranił rywala akcją lewy-prawy. Doświadczony journeyman nie dał się jednak powalić i szybko przetrwał kryzys. Druga odsłona również wyraźnie dla faworyta, ale z czasem Amerykanin coraz groźniej kontrował. Robił to rzadko, jednak wkładał w swoje ciosy całą moc.
W szóstym starciu jedna z takich kontr - konkretnie lewy sierp - powaliła Keana na deski. Pomógł sędzia wyjątkowo długim liczeniem, a gdy Winters rzucił się dokończyć dzieła zniszczenia, nadział się na szybki lewy prosty, po którym sam zapoznał się z matą ringu. Winters coraz ciężej oddychał, a czujący jego kryzys Kanadyjczyk podkręcał tempo.
Koniec nastąpił w dziewiątej rundzie. Kean najpierw w narożniku powalił rywala akcją lewy-prawy, a po liczeniu do ośmiu dobił go prawym sierpowym.
Kean nie jest jakimś byłym futbolistą, który przypadkiem trafił do boksu, jak twierdzili nasi komentatorzy. To bokser z długą amatorska karierą, którą zaczynał jako nastolatek. Miał spore sukcesy, a na olimpiadzie w Londynie pokonał Tony'ego Yokę.
Tez mnie zdziwil komentarz o karierze futbolisty, zwlaszcza ze w dalszej czesci komentarza Pindera wymienial nazwiska jakie na rozkladzie amatorskim ma Kean.
Tak czy owak jest to zawodnik 2-3 ligi, ma kopyto, ale nie wiem jak on mogl byc dobrym amatorem (chyba ze wazyl wtedy z 20kg mniej). Jest niesamowicie robotyczny - zarowno w ataku jak i defensywie - tak jakby ktos mu kija w dupe wsadzil, powiedzialbym że przy nim to taki Wach powinien miec ksywe "gibki Bondo". Pierwsze starcie z kims troche lepszym niz przylany 40 letni cruiser i beda srogie deski
"przy nim to taki Wach powinien miec ksywe "gibki Bondo""
Ha, ha...