SĘDZIA PRZERYWA MĘCZARNIE KHANA W SZÓSTEJ RUNDZIE
W zakończonym przed kilkunastoma minutami pojedynku Kell Brook (40-3, 28 KO) rozwiązał swój wieloletni spór z Amirem Khanem (34-6, 21 KO), przełamując go w szóstej rundzie.
Pierwsze dwie minuty pojedynku należały do "Króla" Khana, który dzięki swojej szybkości był w stanie unikać trafień Brooka, samemu lokując pojedyncze ciosy w swoich żwawych, lecz chaotycznych szarżach. W ostatniej minucie pierwszej odsłony "Special K" odgryzł się i zachwiał srebrnym medalistą olimpijskim z Aten. Podobny przebiegł miały następne dwie rundy, choć trzeba powiedzieć to sobie jasno - Khan atakował w sposób niezorganizowany, nie trafiając niczym specjalnym swojego oponenta, Brook bił nieco rzadziej, ale jego uderzenia wstrząsały rywalem. Gdy wydawało się, że "Król" Amir zgarnie trzecią rundę, były mistrz IBF wśród półśrednich zachwiał nim w ostatnich sekundach.
HEARN CHCE WALKI BENNA Z BROOKIEM >>>
I to chyba był już początek końca. Od czwartej odsłony bowiem zarysowywała się przewaga Brooka, który spychał Khana - którego ataki stawały się coraz rzadsze - do ciągłej defensywy. Od piątej rundy Khan był w stanie jedynie uciekać przed ciosami pięściarza z Sheffield, który poczuł krew. Koniec nastąpił w szóstej odsłonie. Kolejne ciosy spadały na głowę młodszego z rywali, kiedy to sędzia ringowy Victor Loughlin zakończył męczarnie byłego championa WBA i IBF wśród junior półśrednich.
Też byłem zdziwiony, że Pakol tyle wytrzymał.chyba teraz ogłosi zakończenie swojej szklanej kariery