GOŁOWKIN ROZPOCZĄŁ OBÓZ DO WALKI O DWA PASY Z MURATĄ
Walka Giennadija Gołowkina (41-1-1, 36 KO) z Ryotą Muratą (16-2, 13 KO) miała odbyć się już 29 grudnia, jednak unifikacja pasów IBF/WBA wagi średniej została odwołana z powodu nowych ograniczeń covidowych. Pora zakończyć rozpoczęte sprawy.
Organizatorzy od razu wskazali kwiecień jako ten miesiąc, w którym prawdopodobnie dojdzie do spotkania mistrza IBF (Kazach) z championem WBA (Japończyk). Sławny "GGG" rozpoczął właśnie obóz przygotowawczy pod okiem Johnathona Banksa, z którym współpracuje od czasu rozstania z Abelem Sanchezem.
- Fajnie jest wrócić na obóz i spotkać cały mój zespół. Liczę na to, że moja walka z Muratą zostanie przełożona na początek kwietnia, a datę wkrótce ogłosimy oficjalnie. Czekam na podróż do Japonii oraz inne duże rzeczy w roku 2022 - stwierdził Gołowkin.
W kuluarach słychać, że pojedynek unifikacyjny w wadze średniej odbędzie się 9 kwietnia w Saitamie. Czekamy na oficjalne komunikaty...
Przypomnijmy jeszcze o ofercie Eddiego Hearna i platformy DAZN dla Saula Alvareza (57-1-2, 39 KO). W myśl tej oferty sławny Canelo dostałby 85 milionów dolarów za walkę 7 maja z mistrzem WBA wagi półciężkiej Dmitrijem Biwołem (19-0, 11 KO), a potem starcie 17 września - już w kategorii super średniej, właśnie z Gołowkinem.
Duze rzeczy? Rewanz z Rollsem czy Szeremeta?
Od wygranych walk z Canelo (w mojej opinii obydwie wygral bezspornie, ale nawet zakladajac ze w drugiej ktos tam moglby dac remis) wypadl slabo z Drevyanczenko, ktory byl po SD z Jacobsem (bliska walka) i wygranej z niewygodnym dla kazdego Culcayem - na tamtym etapie Ukrainiec smialo mógłbyć zaliczany do top5 MW. Po walce z Golovkinem uszlo z niego powietrze - co pokazuje, ze stary Giena tez tam musial zasiac niezle spustoszenie.
Nie jestem fanboyem kazacha (tak lubie go ogladac w ringu, jak wielu piesciarzy) ani antyfanem Canelo (tak wkurwiaja mnie w jego karierze) ale nie rozumiem jak na podstawie slabej walki z SD (wtedy top5 MW) mimo wszystko uczciwie wygranej, trudej ale rowniez wygranej walce z Jacobsem (wtedy ewidentnie top3) i dwom wygranym z Canelo ktos stwierdza, ze z GGG nie zostalo nic. Zakladam, ze chodzi tutaj o bardzo mala aktywnosc w ostatnich 5 latach oraz rzekomy dobor leszczy. Ale siegnijmy glebiej - biorac pod uwage ostatnie 5 lat to mamy;
2017 - wygrana (w okolicach 116-111, 115-112) z Danielem Jacobsem (top3, niech bedzie top5 MW)
2017 - wałkowany remis z Canelo (realnie w okolicach 116-112 lub nawet 117-111 dla kazacha)
2018 - Martirosjan - facet wyciagniety z wagi nizej dlatego, ze Canelo wpadł na dopingu - szybka robota KO 2
2018 - kolejna walka z Canelo (w mojej opinii wygrana 116-112 ew 115-113, ale zeby nie podburzac walikoni to zalozmy, ze "bliska walka z bogiem")
2019 Rolls - walka "na przetarcie" (raczej dla kibicow nie dla samego GGG) - szybka robota KO 4
2019 - walka z ukraincem top3-5 - bliska ale uczciwie wygrana
2020 - obowiazkowa obrona z rywalem przecietnym, naszym rodakiem - do jaja RTD 7
A tak poważnie, to napisałes coś czego takie głąby jak samkutalis z wiadomych przyczyn nie przyjmują do wiadomości, a Polakos nie ogląda walk, za to wierzy w Boxreca i wszystko co tam napiszą :)