ŁOMACZENKO PODPISAŁ KONTRAKT NA DWIE WALKI Z KAMBOSOSEM!
Wszystko wskazuje na to, że Wasyl Łomaczenko (16-2, 11 KO) stanie przed szansą odzyskania mistrzowskich pasów wagi lekkiej. Nowa gwiazda tego limitu - George Kambosos Jnr (20-0, 10 KO), nie bierze jeńców i nie bawi się w łatwe walki.
Australijczyk pokonał na obcym terenie Lee Selby'ego w eliminatorze, potem pobił - również na terenie rywala, znakomitego Teofimo Lopeza i odebrał mu pasy IBF/WBA/WBO w limicie 61,2 kilograma. A to był ten sam Lopez, który trzynaście miesięcy wcześniej zaskoczył właśnie Ukraińca.
Łomaczenko przez lata był wielką gwiazdą grupy Top Rank. I teraz, gdy znalazł się trochę na zakręcie, dał swojemu promotorowi jasny przekaz - Chcę odzyskać tytuł mistrzowski!
Kambosos wymarzył sobie obronę pasów w swojej ojczyźnie. I ta ma nastąpić 5 czerwca na obiekcie Marvel Stadium w Melbourne. Teoretycznie opcją rezerwową jest wciąż Devin Haney (27-0, 15 KO), ale obozy Kambososa i Łomaczenki osiągnęły już wstępne porozumienie. I Łomaczenko zgodził się na walkę w Australii, czego wymagał nowy champion.
Łomaczenko ustalił warunki kontraktu, zgodził się na pieniądze oraz bardzo ważny zapis - jeżeli pokona Kambososa, będzie musiał wrócić do Australii i dać mu rewanż. Kontraktu nie podpisał jeszcze panujący mistrz, czekając na negocjacje z Haneyem, championem WBC.
Jeśli Kambosos wybierze Łomaczenkę, a podobno jest to kwestią czasu, pojedynek odbędzie się w niedzielne popołudnie, tak, by Amerykanie mogli obejrzeć go w sobotni wieczór w szczytowych godzinach. A wszystko za oceanem pokaże stacja ESPN. Na stadionie będzie mogło zasiąść około 55 tysięcy kibiców (trybuny na 53 tysiące plus miejsca przy ringu dop. Redakcja).
- Dajcie mi walkę z Kambososem. Mogę poświęcić się finansowo, byle tylko odzyskać mistrzowskie pasy - miał powiedzieć Łomaczenko swoim promotorom. - Wezmę taką samą ofertę, jaką dostał Łomaczenko - deklaruje teraz Haney. Przeszłość pokazuje jednak, że to co mówi Amerykanin, a potem robi, to dwie różne sprawy...
Dla mnie Łoma faworytem, ale zobaczymy, George pokazał ostatnio jaki jest Kozak.
A już załamałem się jakimś Haney'em.
Ale będzie bój!