TYSON FURY: ZNOKAUTUJĘ WHYTE'A CIOSEM Z PRAWEJ RĘKI
- Znokautuję go! - obiecuje swoim kibicom Tyson Fury (31-0-1, 22 KO). Wciąż czekamy na oficjalną datę walki mistrza WBC wagi ciężkiej z Dillianem Whyte'em (28-2, 19 KO).
- Zdetonuję na jego głowie bombę z prawej ręki i ciężko go znokautuję. Ale to będzie dobra walka, bo on będzie szedł naprzód i atakował, wkładając wszystko co ma w każdy cios. A ja będę sprawiał, że on będzie chybiał. W końcu odpalę cios z prawej ręki i będzie po nim - kontynuował "Król Cyganów", który, przynajmniej teraz, niezbyt ceni najbliższego przeciwnika.
- To numer sześć spośród moich dotychczasowych rywali. Ułożyłbym ten ranking następująco - Deontay Wilder, Władimir Kliczko, Dereck Chisora, Otto Wallin, Steve Cunningham i dopiero Whyte - stwierdził panujący mistrz World Boxing Council.
- Whyte twierdzi, że był unikany, ale kto go niby unikał? Odrzucił ofertę rewanżu z Joshuą, miał propozycję walk z Andym Ruizem czy Luisem Ortizem, nie chciał nawet walczyć z Wallinem. Jeśli już ktoś kogoś unikał, to on innych - dodał Fury.
To jednak chyba trochę inne sytuacje... Co mają federacje do rewanżów w takich momentach?
Ogólnie taki Ruiz bądź być może Usyk podpisując klauzulę o rewanżu czego robić nie musieli (w szczególności Usyk jako obowiązkowy pretendent) sami godzą się na pewne postanowienia i warunki na jakich do owego rewanżu przystąpią. To prawdopodobnie dodatkowe bonusy w pierwszej umowie sprawiają że im się tak czy inaczej takie papiery podpisać opłaca.
Federacji nic do takich umów.
Natomiast w przypadku Whyte'a federacja która powinna bronić jego praw jako zasłużonego pretendenta i mistrza tymczasowego którego i tak od wielu lat krzywdziła celowo zmienia dla jego przypadku swoje własne postanowienia tylko po to by ten nie mógł zgarnąć zbyt dużej kwoty którą by dostał za taką walkę. Ba- zapewne gdyby ten się buntował po prostu by pozwolili Tysonowi go olać tak jak i pozwalali Wilderowi...
To nie kwestia umowy między nim a Furym którą podpisali a kwestia zasad działania wyznaczania pretendentów itd.
Dla mnie to dwie nieporównywalne sytuacje są.
To tak jakby Joshua powiedział że zapłaci Pulevowi 1 milion bo tyle jest wart maksymalnie a jak nie to niech spada bo walki nie będzie. Wtedy gdyby taki IBF go poparł i odsunęli by Puleva od walki albo zmusili do przyjęcia takich a nie innych warunków można by postawić znak równości.
Stopien zakompleksienia i kompletnego braku pewnosci siebie klauna Furego osiaga nowe szczyty, niepewnosc najwyrazniej mu nie sluzy :)
Federacja nie zmieniła żadnych postanowień regulaminowych. W regulaminie było ujęte że mistrz tymczasowy może domagać się maksymalnie 45 %, więc mogli mu zaproponować dowolny procent w dół i tak się stało. Teraz już wiem skąd bierzesz te swoje rewelacje, tak jak i w tym przypadku na podstawie plotki powstało jakieś roszczenie wśród jego fanów że Whyte ma dostać jakiś odgórny procent, a w regulaminie nic takiego nie ma i nic nie było zmieniane pod tym kątem. Ja nie wiem jak ktoś mógł w ogóle w to wierzyć skoro taki podział procentowy aż 45 % nie jest nawet zagwarantowany w walkach unifikacyjnycg dla mniej popularnego boksera, a co dopiero dla jakiegoś interim. Niestety zalewasz nas w większości plotkami, na które moim zdaniem nawet nie masz potwierdzania w rzetelnych źródłach i myślę że jużnie pierwszy raz na tym forum je rozsiewasz
Stopien zakompleksienia i kompletnego braku pewnosci siebie klauna Furego osiaga nowe szczyty, niepewnosc najwyrazniej mu nie sluzy :)"
Elrey co jak co ale Furemu pewności siebie odmówić nie można. Nawet Wład był przybity na ich pierwszej konferencji, a przecież był wtedy mistrzem świata. Ciężko oskarżyć kogoś że nie ma pewności siebie skoro kpi z mistrz świata i jeszcze go pokonuje na swoich zasadach
Najlepsza to jest ekipa od 20% dla Whytea. Wyciągają w dodatku przepisy WBC, które mówią, że mistrz w najgorszym przypadku musi dostac 55%. Czemu nie mowia o haniebnych przepisach pozostałych federacji, gdzie mistrz dostaje mniej niż pretendent jak w przypadku Ruiz vs Joshua, czy Usyk vs Joshua zapewne.
Tylko tu nie chodzi o podział gaż, ale o podział gaż z ogłoszonego przetargu. Czy jakakolwiek walka Joshuy odbywała się z przetargu? Nie, bo on zawsze gwarantował największe wypłaty swoim rywalom i wszyscy chętnie brali z nim walkę za 5 mln, zamiast za 300-500 tyś z kimś innym. Gdyby któryś z jego obowiązkowych pretendentów nie doszedł do porozumienia z jego promotorem, organizator walki byłby wyłoniony z przetargu - wtedy podział musiałby być taki, jak mają federacje w swoim regulaminie.
Autor komentarza: Ziomus
Ramirez doszło do przetargu bo Edek jest chytry.
- To ile Hearn będzie miał z gaży Whyte'a?
Nawet byli mistrozwie świata nie zarabiali tyle co Whyte więc to też hamowało dla niego walkę o pas.
- Tak? A wcześniej pisałeś, że Whyte nie mógł liczyć na więcej niż 20%, bo dotychczasowe jego gaże były marne...
Należy zwrócić uwagę że aż 3 pasy były kiszone przez Edka i przez te 3 lata co Whyte czekał w Wbc on też mógł mu dać titleshota, jednak tego nie zrobił
- No właśnie dostał ofertę, ale gówno o tym wiesz, bo nie interesujesz się boksem, tylko hejtowaniem Hearna, udając tu wielkiego znawce, napieprzając dziesiątki komentarzy o tym samym.
Tylko ja pisałem o sprawach przed rozstrzygnięciem przetargu. Gdyby Hearn osiągnąlby swoimi szantażami zadowalający dla siebie procent, mógłby pokusić się o próbę wygrania przetargu. Jakby to mu się udało z pewnością miałby znaczny profit za sprawą Whyta i zresztą za sprawą Furego też (ciekawe jakby się zachował gdyby to Fury zrezygnował wtenczas z promocji walki). Teraz wiadomo przetarg przegrał i kwestie finansowe dla niego już się nie liczą, jednak obrażony jak dzieciak chce się mścić na Arumie, Franku nie zważając na to że to co "podpowiada" Whytowi działa na jego niekorzyść jeśli chodzi o dalszą część kariery. W końcu z takiej promocji Whyte mógłby zdobyć wielkie profity z korzyścią dla siebie, a Edek zabrania mu korzystania z tego nie mówiąc jużo olewaniu swoich fanów. Ale koniec końców tak jak pisałem to może się odwrócić przeciwko nim, promotorzy Furego wypominając o zachowaniu Edka sprawiają zę o walce jest cały czas głośno co jest świetną promocją, a Edek i Whyte tracą na przyszłość reputację jako partnerzy do współpracy