WACH MUSIAŁ PODJEŚĆ, WYLOT W PIĄTEK
Mariusz Wach (36-7, 19 KO) zakończył dziś okres sparingowy przed walką z Arslanbekiem Machmudowem (13-0, 13 KO). Polski olbrzym teraz schodzi z obciążeń, a już w piątek leci do Kanady.
Dzięki temu, że pojedynek został przełożony z 22 stycznia na 19 lutego, podopieczny Piotra Wilczewskiego miał dużo więcej czasu na mocne przygotowania. - Fajnie, Mariusz trochę zbił tych kilogramów, więc jego organizm zdąży się zaadaptować do nowej wagi - mówił trener Wilczewski po ogłoszeniu nowego terminu.
"Wiking" ciężko zasuwał na treningach i w pewnym momencie zszedł już do 116 kilogramów. Wtedy uznano, że to trochę za dużo. - Poczułem na jednym sparingu, że brakuje mi już nieco takiej naturalnej siły. Postanowiliśmy, że trochę podjem i pójdę w górę. Od razu poczułem się lepiej - przyznał Wach.
- Spodziewamy się około 120 kilogramów w dniu walki. To najlepsza waga dla Mariusza - dodał Wilczewski.
- Bukmacherzy na mnie nie stawiają, ale wydaje mi się, że poza siłą cała reszta atutów jest po mojej stronie - zakończył zmotywowany Wach.
Zdolny, ale leń
🙂
Gość brutalne nokautował Hammera, którego nie mogli skończyc Povietkin, Yoka, czy Ortiz.
Bardziej zmarnował warunki, bo stricte bokserskiego talentu to jakoś wiele nie było. Jednakże tak to masz racje. Polscy zawodnicy w ciężkiej sprawiają wrażenie w jakimś momencie, jakby więcej już nie musieli robić.
Wach wie,że jest jak Wóz z węglem i to nie raz mówił a wy nadal oczekujecie że Wach ma może talent ale jest leniwy . NIE, Wacha juz nie zmienimy . Szkoda tylko,że może w końcu przegrać przez KO i straci zdrowie bo
swoje juz przyjął na głowę.