THURMAN: BEZ PASA NIE JESTEM DLA SPENCE'A ZBYT WARTOŚCIOWY
Keith Thurman (29-1, 22 KO) wraca dziś w nocy do ringu po ponad dwu i półrocznej przerwie. Amerykanin wybiega myślami w przyszłość, choć naprzeciw stanie mu dziś nie byle kto - były posiadacz pasa WBA Regular wśród junior półśrednich Mario Barrios (26-1, 17 KO).
"One Time" ma na celowniku jednego zawodnika i to od pewnego czasu się nie zmienia. Jest nim Errol Spence Junior (27-0, 21 KO), z którym Thurman zestawiany jest już od kilku lat. Jak widać - póki co bez sukcesu.
- Mielibyśmy już za sobą pojedynek z Errolem Spence'em, gdyby Keith Thurman nie przegrał z Mannym Pacquiao. Wszystko co, co działo się w kategorii półśredniej, miało miejsce tylko dlatego, że Pacquiao był w stanie wyprzedzić mnie na kartach punktowych dzięki swoim uderzeniom, opanowaniu i obronie w tamtej dwunastorundowej walce - stwierdził był mistrz WBA Super i WBC.
- Bez Pacquiao mającego w posiadaniu pas WBA Super, Errol Spence nigdy nie miałby podpisanego kontraktu na walkę z nim. Miałby go na Keitha Thurmana. Errolowi rozerwała się siatkówka, do Pacquiao wyszedł finalnie Ugas, pokonał Pacquiao. Mówi się o walce Errola z Ugasem. Nic z tego by się nie wydarzyło, gdyby Thurman nie przegrał i nie stracił pasa WBA. Tak więc Errol Spence zawsze był na mojej liście do odstrzału. Myślałem, że spotkamy się w 2020 roku po mojej walce z Josesito Lopezem, ale z operacją ręki, koronawirusem, ze wszystkim, co się wydarzyło, pewne sprawy nie wypaliły.
- Bez pasa w rękach nie jestem dla Spence'a kimś, z kim warto się pojedynkować. Nie jestem kimś, kogo trzeba pokonać, bo już zostałem zwyciężony. Co rozumiem. Celem była unifikacja z Errolem i walka dwóch niepokonanych mistrzów wagi półśredniej w walce unifikacyjnej o olbrzymim znaczeniu. Moje pomysły nie poszły zgodnie z planem, ale jestem wystarczająco młody, on jest wystarczająco młody, to wciąż interesujące zestawienie.