TYSON FURY vs DILLIAN WHYTE: PADŁA KONKRETNA DATA
Pisaliśmy już dziś o przetargu na walkę mistrzowską WBC wagi ciężkiej - Tyson Fury (31-0-1, 22 KO) vs Dillian Whyte (28-2, 19 KO). Teraz poznaliśmy jej konkretną datę, choć nie jest to jeszcze oficjalnie potwierdzone.
WIELKIE PIENIĄDZE! PROMOTOR FURY'EGO WYGRAŁ PRZETARG - WALKA W KWIETNIU >>>
Amerykański dziennikarz Dan Rafael twierdzi, że mistrz WBC Fury zmierzy się z obowiązkowym pretendentem Whyte'em 23 kwietnia. Do pojedynku dojdzie na potwierdzonym już kilka godzin temu stadionie Principality Stadium w Cardiff.
Przypomnijmy, że przetarg na organizację walki wygrał współpromotor Fury'ego Frank Warren, wykładając na stół (a właściwie zapisując w wyłożonej na stół kopercie) kwotę 41 milionów dolarów. Podział pieniędzy odbędzie się w stosunku 80% do 20% na korzyść mistrza, Fury zarobi więc 32,8 miliona, a Whyte 8,2 miliona.
Skoro Wallin mógł sprawić że Fury mordował się i walczył o życie tym bardziej stać na to Dilliana. No i zobaczymy jak ktoś inny niż Wilder będzie reagował na uderzenia Tysona bo nadal można mieć wątpliwości co do tej jego rzekomej "przemiany" w punczera...
Myślę że nawet nie wygrana, ale jakieś dechy po drodze Fury;ego byłyby już sporym "plaskaczem" w ryj dla wielkiej gęby. Porażka z kimkolwiek się wydarzy to jego koniec. Za duże ego.
Nie rób tu syfu. Chcesz kontynuować swój romans to wypier... na konkurencje...
GarbatyPredator
Deski to za mało. Jednak Fury leżał już tyle razy w karierze że zostanie mu to uznane jak zwykle za "zlekceważenie" przeciwnika.
Ja liczę na bardzo ciężką przeprawę albo nawet porażkę. Należy mu się. Za to że też w sumie poszedł w to samo co Wilder i chciał na spółkę z federacją Dilliana skrzywdzić...
No i za to że jest nudny. Dużo gada a walczy albo ciągle z jednym gościem który mu pasuje albo z bandą przypadkowych facetów unikając przy tym najbardziej prestiżowych starć...
W przeciwnym razie szanse Whyte ma 20, góra 30 % i to będąc przychylnym w stronę Łajdaka.
Oczywiście żadnym bumem nie jest, i uczciwie na tą walkę zasłużył, ale dużo większe szanse miałby tutaj z Wilderem.
Pamiętajmy też, że Fury chociaż nie jest klasycznym puncherem typu "one punch ko" to jednak nie głaszcze, o czym brutalnie przekonał się Wilder, czy chociażby Chisora w drugiej walce.
Do tego ma znakomitą szczęke (co z tego że pada, skoro momentalnie wstaje) i błyskawicznie się regeneruje.
Wallin wybitnie mu nie leżał, może dlatego że potrafi równie brudno walczyć i w dodatku jest mańkutem.
30% to bardzo duże szanse a tyle mu daję. I nie, Fury nie musi go "totalnie" zlekceważyć. Ogólnie wg mnie błędnie niektórzy założyli sobie odgórnie że jak Fury ma słabszą, trudniejszą walkę to musiał po prostu zlekceważyć przeciwnika bo na najlepszych to on zawsze jest 200% lepszy?
A skąd ten wniosek? Bo z Władem wygrał i wygrał z Wilderem?
Wildera wybrali nie przez przypadek i mimo iż była to gorsza, mniej opłacalna walka z mniejszym prestiżem pocisnęli w tamtym kierunku zamiast w kierunku AJ-a.
Jakie szanse ma Whyte? Chociażby związane z mocnym ciosem. Nie jest tak że Fury jest niezniszcalny. Owszem regenerację ma kapitalną ale Wilder po swoich kapitalnych trafieniach właściwie nie maltretował go tam za bardzo.
Dillian jest na oko znacznie silniejszym fizycznie zawodnikiem z lepszym repertuarem ciosów.
Dodatkowo myślę że po drodze więcej może dzięki temu właśnie trafić a to stwarza okazje do rozcięć chociażby.
Reasumując myślę że Whyte'a mimo iż jest niższy niż Wilder będzie znacnie ciężej tak zdominować klinczem. To raz. Dwa ma on większy repertuar ciosów i może więcej trafiać niż Wilder polujący tylko na 1 petardę, ewentualnie przypuszczający krótką kanonadę cepów w powietrze które Fury z łatwością ze względu na różnicę siły gasił klinczem. Trzy Whyte ma świetne ciosy na tułów. Wilder tego nie ma a Fury'emu należałoby czasami strzelić czymś soczystym po schabach.
Tyson faworytem ale absolutnie nie można pisać że jeśli nie zlekceważy maksymalnie Dilliana to będzie to spacerek po parku bo moim zdaniem stać Dilliana na danie naprawdę twardej walki.
Dillian będzie miał problem jak Fury zrzuci wagę i zacznie rozbijanko z dystansu. Fury 125 kg + idący w przepychanki i bójkę to Fury który stworzy Dillianowi duuuużo okazji.
A nie jestem w 100% pewien że Fury może sobie tak łatwo do owego pykania wrócić. Nie jest łatwo zgubić 10-15 kg na obozie nie tracąc przy tym jakości. Bo zgubić kg zawsze można ale rzadko kiedy można przy tym czuć się idealnie.
Ale żeby była jasność. To że ja piszę o szansach Dillana i ich nie lekceważę + chciałbym by taka niespodzianka świat boksu spotkała nie znaczy że nie doceniam Tysona.
Fury mimo że za nim nie przepadam ogólnie choć szacunek mój ma choćby za skończenie Wildera jest faworytem obecnie z każdym może oprócz Usyka. Z Usykiem to wszystko zależy od wypracowanej formy i wagi. Z AJ-em w dobrej mentalnej formie 60-40%.
Także doceniam to co on potrafi.
Po prostu odmawianie jakichkolwiek szans Whyte'owi dla mnie trochę naiwne jest.
Zgadza się, Fury jest obecnie faworytem z każdym.
Nie wiem jak było by z Usykiem, ale z Furym moim zdaniem mógłby wygrać tylko AJ ale ten mentalnie jeszcze nie złamany i nie bojący się przyjąć.
Ja bardzo liczyłem na AJ-a w konfrontacji z Furym bo wg moich obserwacji i mojego rozumienia tematu facet miał jako jedyny potrzebne narzędzie żeby Tysona pobić bo byłby dla niego małym koszmarem. Niestety obecnie cholera wie gdzie znajduje się AJ i cholera wie co tak naprawdę najmocniej go złamało. Czy to wpadka z Ruizem, czy kiepskie sparingi już wcześniej, czy przesyt i za duży prestiż za wcześnie, czy ciosy Kliczki czy może geniusz Usyka a może nic- teorii jest od groma.
Na dzień dzisiejszy nie można logicznie stawiać na AJ-a bo on póki co musi znów wrócić i udowodnić że za wcześnie go skreślają.
Co do szans na pokonanie Tysona to co innego fakt bycia faworytem a co innego fakt szans na pokonanie. Te drugie ma sporo ludzi jeszcze natomiast racjonalnie dla mnie obecnie na 50/50 albo i nawet na lekką przewagę zasługuje tylko Usyk o ile Tyson będzie nadal tłusty i wolny. Wtedy z Usykiem po prostu przegra.
Jak uda mu się cofnąć czas i wrócić do formy z Władka to Usyk będzie miał ogromny problem i raczej przegra.
Fury jest chyba nie do pobicia w tym momencie. Jedynie przez samego siebie że tak to ujmę, bo on sam sobie jest największym przeciwnikiem.
Walka na pewno będzie ciekawa, ale zdecydowanie wygrana przez Tysona. Jest większy i ma większe umiejętności i jest przebieglejszy.
Będę zaskoczony jak Fury to przegra