PRZYPOMNI O SOBIE CURTIS STEVENS
Curtis Stevens (30-7, 22 KO) nie osiągnął poziomu mistrzowskiego, był jednak jednym z najmocniej bijących zawodników świata w wadze średniej, a jego walki kochali kibice. Bombardier z Brownsville wraca.
Nieaktywny od sierpnia 2019 roku 37-latek ma kilka cennych zwycięstw na koncie. W przeszłości odprawiał Piotra Wilczewskiego (TKO 3), Elvina Ayalę (KO 1), Przemka Majewskiego (TKO 1), Tureano Johnsona (TKO 10) czy przede wszystkim Patricka Teixeirę (TKO 2).
- Narobię jeszcze trochę hałasu, wracam mocniejszy. Ostatnio głupio schodziłem do limitu wagi junior średniej i zupełnie wysiadły mi nogi. Zamierzam więc znokautować szybko kilku gości, a potem zaboksować o tytuł mistrza świata i go zdobyć - zapowiada Stevens, który wystąpi 3 marca w Melrose Ballroom w Queens. Na ten moment nie znamy jeszcze nazwiska jego rywala.
Jednocześnie Stevens poinformował, że jego sławny wujek i mentor - Andre Rozier, nie będzie stał w jego narożniku. On dalej wolałby widzieć Curtisa na sportowej emeryturze...