DEKADĘ TEMU ZASTOPOWAŁ JOSHUĘ, TERAZ CHĘTNIE DA MU REWANŻ
Mihai Nistor (3-0, 3 KO) był gwiazdą ringów olimpijskich, bo choć brakuje mu medali największych imprez, to ma na rozkładzie takich zawodników jak Otto Wallin, Guido Vianello, Frazer Clarke czy Filip Hrgović. Przede wszystkim jednak dekadę temu pobił przed czasem Anthony'ego Joshuę (24-2, 22 KO).
To był ćwierćfinał Mistrzostw Europy 2011. Stosunkowo mały jak na warunki wagi super ciężkiej (183cm) Rumun w trzeciej rundzie firmowym lewym sierpowym dwukrotnie "odciął" Joshuę. Ale za rok to Anglik stał na najwyższym stopniu podium igrzysk olimpijskich. Nistor zdawał sobie sprawę, że dopóki AJ zasiada na tronie wszechwag, on nie ma co liczyć na walkę z mistrzem świata, lecz teraz, gdy Joshua stracił swoje pasy, znów zgłasza się na ochotnika do walki.
Joshua rozważa wzięcie 15 milionów funtów odstępnego, robiąc tym samym miejsce na unifikację Fury vs Usyk o wszystkie pasy wagi ciężkiej. To gwarantowałoby mu potyczkę z lepszym z tej dwójki w drugiej połowie roku. Ale przecież nie oznacza to, że siedziałby z założonymi rękami i czekał. Prawdopodobnie chciałby stoczyć jedną walkę z nowym trenerem w narożniku i dopiero wtedy wyjść na Tysona Fury'ego (31-0-1, 22 KO) bądź Aleksandra Usyka (19-0, 13 KO). I właśnie w to miejsce chętnie wkomponuje się Rumun.
Nistor niedawno rozwiązał kontrakt z Oscarem De La Hoyą i jego stajnią Golden Boy Promotions. To tylko może ułatwić negocjacje.
ANTHONY JOSHUA: PO RAZ TRZECI ZDOBĘDĘ TRON WAGI CIĘŻKIEJ >>>
- Chciałbym bardzo mieć okazję zrewanżować się Aleksandrowi Usykowi za punktową porażkę w rozrywkach WSB, ale z Joshuą mogę walczyć o każdej porze i w każdym miejscu. Nie odmawiam nikomu i jestem otwarty na taki rewanż - mówi Nistor, który dopytywany o najlepszego obecnie pięściarza świata w królewskiej kategorii wskazał na Tysona Fury'ego.
Kamera BOKSER.ORG jest wszędzie, od lat. Poniżej przypominamy Wam archiwalną walkę Rumuna z innym obecnym zawodowcem, Igorem Szewadzuckim (9-0, 8 KO).
No walka dramat, AJ by go rozjebal w pierwszej polowie pierwszej minuty pojedynku. Az ciezko mi sobie wyobrazic, ze ktos z takimi umiejetnosciami byl czolowym amatorem.
Te mityczne rewanze i tak wiadomo, ze najgoretszym bylby rewanż V.Kliczko z M. Charem
O nie, najgorętszy to byłby rewanż Floyda z Todorowem za Olimpiadę!
Pamiętam jak kilka lat temu, gdy jeszcze Floyd walczył, Todorow (który chyba był już wtedy jakimś żulem), wyskoczył z takim pomysłem.