MCHUNU: DZIŚ JESTEM DUŻO BARDZIEJ DOŚWIADCZONY, POKONAM MAKABU
Thabiso Mchunu (23-5, 13 KO) od tygodnia przebywa w Meksyku, gdzie szlifuje formę przed zaplanowaną na 29 stycznia walką z Ilungą Makabu (28-2, 25 KO) o tytuł mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji WBC.
Pięściarz z RPA sparował głównie z Kevinem Lereną i Chrisem Thompsonem, ale w Meksyku, w ostatnim tygodniu sparingów, czekał na niego olimpijczyk z Rio, Albert Ramon Ramirez (10-0, 10 KO) z Wenezueli.
- Ojciec powiedział mi dwadzieścia lat temu, że jeśli ktoś chce nazywać się mistrzem, musi sięgnąć po pas WBC. Noszę więc ten ciężar od dawna, a pas WBC to moje największe bokserskie marzenie. I wierzę, że pod koniec miesiąca, pomimo braku wsparcia w moim kraju, będę nowym mistrzem świata federacji WBC. Na pewno nie będzie to łatwa walka, ale to moja ręka powędruje w górę - zapowiada challenger.
Przypomnijmy, iż będzie to rewanż tych panów. Obaj starli się już w maju 2015 roku. Po dziesięciu rundach stosunkiem głosów dwa do remisu prowadził Mchunu, lecz w jedenastej Makabu przełamał go i zwyciężył przez nokaut.
- Od pierwszej do ostatniej rundy czeka mnie trudne zadanie. Spodziewam się lepszej wersji Makabu niż w 2015 roku. W pierwszym pojedynku popełniłem błędy. On był bardzo łatwy do trafienia, a ja podpaliłem się, chciałem za wszelką cenę go znokautować i trochę się wystrzelałem. Byłem już wyczerpany i to on zastopował mnie. Dziś jednak jestem dużo bardziej dojrzałym bokserem, znacznie mądrzejszym, wyniosłem swoją naukę i to zrobi różnicę w naszym rewanżu - dodał Mchunu.