HAYE: MAKABU JEST STWORZONY DLA CANELO W WADZE CRUISER
Saul Alvarez (57-1-2, 39 KO) w przyszłym tygodniu spotka się ze swoim trenerem i mentorem Eddym Reynoso. Wtedy też mamy poznać następnego rywala Canelo na 7 maja.
Jedną z opcji jest przeskok o blisko piętnaście kilogramów w górę na walkę z mistrzem WBC kategorii cruiser. Zasiadający na tronie Ilunga Makabu (28-2, 25 KO) za dokładnie dwa tygodnie skrzyżuje rękawice z obowiązkowym pretendentem, Thabiso Mchunu (23-5, 13 KO). I właśnie lepszy z tej dwójki mógłby stanąć naprzeciw meksykańskiej gwiazdy w pierwszy weekend maja. Choć są i tacy, którzy powątpiewają w tak odważny ruch Canelo.
Zwolennikiem tego pomysłu jet natomiast dawny król kategorii cruiser - David Haye. Jego zdaniem Makabu jest skrojony dla Alvareza.
- To interesująca walka dla kibiców, ale też idealna dla Canelo jeśli chodzi o ten limit. Makabu to dobry mistrz, ale stosunkowo mały jak na wagę junior ciężką. On nie jest takim olbrzymem jak na przykład Lawrence Okolie, który z powodzeniem mógłby startować też w wadze ciężkiej. Tak więc Makabu to rywal stworzony dla Canelo w kategorii cruiser. On może tego dokonać. Moim zdaniem ma duże szanse na wygraną z Makabu i zostanie mistrzem świata w piątym limicie - przekonuje "Hayemaker".
takiego debila jak ty dawno tu nie widzialem , skoro Canelo nie walczy z najlepszymi to napisz nazwisko piesciarza co ma lepsze resume w ostatnich latach
O tym kto ma jakie osiągnięcia nie decyduje subiektywana opinia kogokolwiek, tylko "liczby". Przescrolluj rywali Canelo, te wspaniałe nazwiska. To one składają się na to jakim fenomenalnym bokserem jest on sam. Tacy bokserzy to prawdziwy wyjątek. Jak wcześnie zaczął walczyć, i w jakiej pozycji jest teraz będąc jeszcze tak młodym zawodnikiem. Nie będę porównywał Usyka do Canelo, bo to dwie różne historie, które ciągle są pisane. Poza tym to jak porównywanie Pacmana i Floyda. Każdy był wspaniały na swój sposób, każdy napisał wyjątkową historię. Dla mnie wspanialszy był Pacman (za którym też stoją niesamowite wariackie wręcz liczby), ze swoją żywiołowością, refleksem, siłą. Prawdziwy brylant. Co nie znaczy, że nie powiem o Floydzie TBE, bo tym świadczą liczby. Jeżeli tak śmiało piszesz o dokonaniach Canelo, to chyba dużo boksu Cię omineło ...
Takimi rywalami dla Canelo mogliby byc obecnie zawodnicy, ktorzy sami sie wyczyszcza np. w sredniej Andrade/Charlo/Golowkin - ten ktory posklada dwoch pozostalych i zunifikuje srednia.
W super sredniej mozna zrobic zestawienie (z tymi samymi zawodnikami) + benavidez + zwyciestwo nad np. plantem/saundersem /znow przynajmniej 2-3 skalpy. W polciezkiej obecnie kims takim jest Beterbiev/Bivol - a najlepiej jakby zawalczyli wczesniej miedzy soba.
Patrzac uczciwie (na czas w ktorym odbyla sie walka) to najwiekszym skalpem na resume Canelo jest Lara, a sama wynik przez wielu uważany za kontrowersyjny. Cotto - blisko ze starym malym Miguelem, GGG - wałki, Kovalow - trup z 5 tyg na przygotowania, 2 miesiace po ciezkiej walce. Jacobs/Saunders/Plant - b. dobrzy zawodnicy ale nie wybitni, Smiht - obsrany ze strachu.
Nie chce umniejszac Canelo bo to znakomity zawodnik, być może nawet wybitny ale po prostu w swoich czasach nie starł się z nikim podobnym w prime (może oprócz Gieni), a nawet z tymi b. dobrymi zawodnikami mial przeprawy ciezkie/bliskie
jest jednak prawdopodobienstwo, ze ktorys z rywali Canelo (np. Plant, Saunders) jeszcze dopisza cos do swojej kariery i beda postrzegani jaco "wielcy" i wtedy te osiagniecia Canelo nabiora wiekszego znaczenia
Sobota to konfident!