PRZETARG NA WALKĘ FURY vs WHYTE ZA 9 DNI
Przetarg na organizację walki Tysona Fury'ego (31-0-1, 22 KO) z Dillianem Whyte'em (28-2, 19 KO) został przesunięty o tydzień. Tyle też więcej na negocjacje będą miały oba obozy.
Pierwotnie federacja WBC wyznaczyła ostateczny termin na najbliższy wtorek. Ostatecznie obie strony muszą dogadać się między sobą do 18 stycznia.
Największe kontrowersje wzbudzał podział pieniędzy z przetargu. Ekipa Whyte'a chciała, żeby był to stosunek 55/45 na korzyść Fury'ego, tymczasem federacja wyznaczyła niekorzystny dla niego podział aż 80 do 20 na korzyść "Króla Cyganów".
- Oni oczywiście mają prawo do odwołania, co zresztą zapowiedzieli, ale nie sądzę, by to im cokolwiek dało. W takich sytuacjach stawki z przetargu ustalane są na bazie wcześniejszych zarobków pięściarzy - mówi Frank Warren, jeden z dwóch promotorów Fury'ego.
Wcześniej Whyte odrzucił propozycję walki z mistrzem WBC wagi ciężkiej za 5 milionów dolarów, domagając się podwojenia tej kwoty.
Jakim prawem to jest teraz zmieniane?
Właśnie o to chodzi, że obowiązkowy niezależnie od tego, jak mało znany czy doświadczony ma gwarantowaną stałą stawkę. Nie podoba się? Wakuj tytuł.
Jak w ogóle WBC może się w ten sposób zachowywać?
Sprawa do wygrana w sądzie nawet zaocznie, czemu tym razem Whyte nie idzie do sądu? Czyżby czekali na oficjalny przetarg i dopiero po jego zaklepaniu sąd miałby zmienić podział? Moim zdaniem to ryzykowne.