PROMOTOR WHYTE'A: JEŚLI WYGRAMY PRZETARG, TO MY WSKAŻEMY DATĘ
Eddie Hearn zajmuje się karierą Dilliana Whyte'a (28-2, 19 KO) i dba o jego interesy. Brytyjski promotor odwoła się od decyzji federacji WBC, która postanowiła podzielić pieniądze z przetargu na walkę mistrzowską w stosunku 80 do 20 na korzyść Tysona Fury'ego (31-0-1, 22 KO).
Za Whyte'em i Hearnem przemawia fakt, że Dillian ma pas WBC w wersji tymczasowej, a tacy zawodnicy dostawali zawsze większy kawałek tortu niż zwykły challenger. Wcześniej obie strony próbowały negocjować, jednak nie doszły do porozumienia i organizatora tej walki będzie musiał wyłonić przetarg. Bob Arum, jeden z dwóch promotorów Fury'ego, miał podobno oferować Whyte'owi 5 milionów dolarów, natomiast Whyte chciał rozpoczynać negocjacje od 10 "baniek". Zespół challengera chciał od WBC podziału z przetargu w stosunku 55/45.
"Król Cyganów" domagał się walki w pierwszym kwartale tego roku, a drugi z jego promotorów - Frank Warren, wskazuje już konkretną datę 26 marca. - Z Whyte'em czy bez niego, Tyson zawalczy 26 marca - powiedział Warren.
- Jeśli wygramy przetarg, to my wskażemy datę walki - ripostuje Hearn. - Będziemy się odwoływać od decyzji odnośnie podziału pieniędzy z przetargu. Zresztą nikt nie chce nigdy przetargu, bo promotorzy nie mają w takich okolicznościach pełnej kontroli nad pewnymi rzeczami. Ale przystąpimy do przetargu i wyłożymy w nim taką kwotę, na jaką wyceniamy ten pojedynek. Bo naszym zdaniem wygeneruje on duże pieniądze - dodał szef grupy Matchroom, który w wadze ciężkiej poza Whyte'em promuje na przykład również Anthony'ego Joshuę.
Nie ważne, jak kto jest znany, ani ile wygrał - nie chcesz obowiązkowej obrony? Zwakuj pas.
Whyte powinien akurat z tym iść do sądu.
Przy obronie dobrowolnej, tak. Przy obowiązkowej, choćby federacja narzuciła żula pod sklepu, stawka ma być taka, jak zawsze w takiej sytuacji.