'JEŻELI NGANNOU TRAFI FURY'EGO, WILDERA CZY JOSHUĘ, TO ZNOKAUTUJE'
Były zawodnik UFC, popularny komik i ekspert telewizyjny Brendan Schaub wypowiedział się na temat bokserskich występów obecnego czempiona UFC wagi ciężkiej Francisa Ngannou, który podtrzymał kilka dni temu deklarację dotyczącą swojej kariery w boksie. Według Schauba Ngannou byłby niezwykle groźnym rywalem dla najlepszych pięściarzy królewskiej dywizji.
NGANNOU PODTRZYMUJE SWOJĄ DEKLARACJĘ: BĘDĘ BOKSEREM >>>
- Nawet kiedy podpiszę nowy kontrakt w UFC, musi być w nim uwzględniona moja bokserska przyszłość (...) Tyson Fury, Deontay Wilder... Na tym poziomie chciałbym się sprawdzić - oto fragmenty wypowiedzi pochodzącego z Kamerunu Francuza, który 22 stycznia zmierzy się w obronie tytułu z Cyrilem Gane.
- Jeżeli Ngannou zostanie wolnym agentem, może spróbować walk w takich organizacjach jak Bellator czy Rizin. W grę wchodzą także One Championship, PFL oraz walki na gołe pięści: BKFC. A jeżeli podpisałby kontrakt z UFC, znalazłaby się tam klauzula o możliwościach stoczenia pojedynków bokserskich z Tysonem Furym, Anthonym Joshuą i Deontayem Wilderem. Każda z tych walk przyniosłaby większe pieniądze niż oferta jakiejkolwiek federacji MMA - powiedział Schaub.
- Ngannou zarobiłby zresztą na pewno pieniądze za dwie bokserskie walki, bo nikt z rywali nie podpisałby z nim kontraktu na walkę pięściarską bez klauzuli rewanżowej. Gdyby Francis trafił Fury'ego, Wildera czy Joshuę, znokautowałby każdego z nich. A jest w stanie trafić, potrafi to zrobić. Nie pozwolą mu więc zawinąć się i odejść bez rewanżu po ewentualnym nokaucie - dodał amerykański ekspert.
Joshua przeczeka zrywy tego typa, a potem kilkoma podbródkami albo prostymi z prawej ręki wytłumaczy, na czym polega boks.
To nie rekawice co w mma. Ngannou zostalby ubity przez pierwszego lepszego sredniaka z top30.
Gdyby tak było to każdy z top5 by go wziął na roztrenowaniu, ubił bez problemu i zarobił te co najmniej 10 mln dolarów, easy job.
Kto by się nie skusił wziąć kupę kasy za sparing z leszczem? I to jest za dobrze płatny sparing, bez ryzyka i popularność wzrośnie ...
Ten Ngannou celuje pewnie w jakąś błazeńską ustawkę. Nie wiem, z jakimś dziadkiem, może nie tak wiekowym jak Hollyfield, ale coś w tym guście. Poziom sportowy oscylujący wokół zera absolutnego, niewspółmiernie gigantyczna kasa. Chociaż chętnie zestawiłbym go z którymś z tych braci "youtuberów-influencerów", których nazwisko wyleciało mi z pamięci, ale bardzo znanych z tego, że są znani...