HRGOVIĆ GROZI ORTIZOWI I RZUCA MU WYZWANIE
Dziś informowaliśmy Was o tym, że zwycięzca sobotniego eliminatora IBF wagi ciężkiej - pogromca Charlesa Martina Luis Ortiz (33-2, 28 KO) - chce teraz walk z najlepszymi dostępnymi rywalami. Numer trzy rankingu IBF (pierwsze miejsce nie jest obsadzone), Filip Hrgović (14-0, 12 KO) chce wykorzystać okazję i otwarcie wyzywa Ortiza na pojedynek w ostatecznym eliminatorze.
KTO TERAZ DLA LUISA ORTIZA? >>>
- Moje ciosy zmrożą Luisa Ortiza, moja siła będzie dla niego zimnym prysznicem - tako rzecze chorwacki "El Animal", brązowy medalista olimpijski z Rio (2016).
- Czekamy na list od federacji, a potem będziemy rozmawiać z ludźmi Ortiza. Znamy ich i współpracowaliśmy z nimi wcześniej. Oczywiście w grę wchodzi również przetarg - powiedział promotor Ortiza Kalle Sauerland.
- Myślę, że Filip pokona Ortiza w taki sposób, że wyśle bardzo mocny komunikat. A nagrodą będzie status obowiązkowego pretendenta. To zawsze była nasza misja. Jesteśmy wraz z Filipem zachwyceni, on nie wypuści tej okazji z rąk - dodał Niemiec reprezentujący grupę Wasserman Boxing.
- Od ponad roku szukamy rywala do eliminatora IBF wagi ciężkiej. Najpierw Michael Hunter spieprzył nam robotę i wycofał się w ostatniej chwili, a potem wielu innych zawodników odmówiło walki. Teraz mój promotor mówi, że w marcu lub kwietniu wystąpię w eliminatorze - mówił Hrgović na początku grudnia. Czy wreszcie dostanie szansę walki o wielką stawkę?
Mógłbyś wkleić konkretny fragment walki albo podać rundę i ewentualnie czas z walki Molina vs Hrgovic gdzie Chorwat był bliski przewrócenia się?
Co do samego tematu to zdziwiłem się ostatnio czytając tą wypowiedź na konkurencji bo myślałem że Ortiz właśnie został oficjalnym pretendentem i może sobie czekać na złoty strzał spokojnie. Zapomniałem i przeoczyłem fakt że rzeczywiście to Hrgovic był wyznaczany do takie eliminatora i tylko ze względu na ucieczkę Huntera został na lodzie.
To dobrze. Ja się cieszę bo nie uważam by pokonanie Martina który właściwie jest zawodnikiem z top 20-30 było wystarczającym powodem by Ortiz znów miał dostać szansę ale w sumie nie byłoby to jakieś świętokradztwo. Po prostu dobrze się stanie jeśli okaże się że to był tylko element "układanki" do wyznaczenia obowiązkowej "1" bo to zapewni ruch po tej stronie Hw. A ruch to dobre walki które są potrzebne.
Tym bardziej sytuacja wyjdzie nam na plus że pasy są obecnie na dość długo prawdopodobnie zablokowane i zanim doszło by do przymuszenia mistrza (być może nowego, w pełni zunifikowanego) Ortiz miałby 44 a może i 45 lat. Po kolejnej przerwie Ortiz mógłby być jeszcze gorszy a tak szykuje się walka która jasno pokaże czy facet jeszcze na walkę o pas zwyczajnie zasługuje. Miał wszak już swoje 2 niewykorzystane szanse a dokonania poza tym ma średnie.
Co do szans w takiej walce to ja widzę Hrgovica jako faworyta i to co najmniej 60-40%
Robię to ze świadomością że Chorwat jedzie póki co na kredycie zaufania ale akurat ja daję mu go bardzo solidnego.
Chorwat to młody, bardzo silny zawodnik z perfekcyjnymi warunkami fizycznymi. Do tego wg różnych opinii i tego co można zaobserwować jest to zawodnik mogący bardzo mocno uderzyć i przede wszystkim zainkasować mocny cios (sam Chorwat przechwala się że jest ekstremalnie twardy i być może ma ku temu powody)
Boksować też umie. To dobry amator. To byłby wymagający przeciwnik dla każdego.
Po drugiej stronie jest Ortiz. Ortiz który wg mnie posunął się widocznie w latach i zużyciu. Jestem w tej grupie która zauważa regres i przebieg walki z Martinem choćby częściowo przypisuje właśnie zjawisku starzenia się. Na pewno bardziej niż klasie Martina z którego robi się teraz naprawdę groźnego pięściarza.
Przede wszystkim ucierpiały nogi i refleks. Szybkość rąk też momentami go zawodziła i dawał się wyprzedzać gdy podejmował akcje.
W walce z kimś o tyle większym kto w dodatku może "przyfasolić" prawdopodobnie jeszcze znacznie mocniej niż Martin Ortiz będzie musiał skracać dystans ryzykując. Praca nóg może go zawieźć.
No i dziwnie momentami reagował na uderzenia jakby cały czas był solidnie zagrożony zamroczeniem ponownym.
Jeśli również plotki o odporności Hrgovica okazały by się prawdą miałby problem by jednym udanym trafieniem odwrócić przebieg walki.
Moim zdaniem faworytem byłby Hrgović. Chorwat z Moliną dał średnią walkę, ale mimo wszystko to mocny pięściarz, który wchodzi w swój prime. Ortiza bardzo cenię i uważam, że swego czasu zasłużenie był nr 1 na boxrecu, ale w mojej ocenie Ortiz z ostatniej walki to już gość znacznie wolniejszy i słabszy od Ortiza z walki nr 2 z Wilderem.
Rzeczywiście Filip przyjął kilka soczystych ciosów Erica na co narożnik Moliny zareagował dziki wrzaskami że udało się go zranić ale tam nawet nie było widocznego zamroczenia.
Zmroziło trochę Hrgovica, wyłączył myślenie ale on wyglądał bardziej jakby celowo chciał jeszcze trochę przyjąć żeby się sprawdzić (prędzej) niż jak facet który jest bliski nokdaunu. Nim nawet solidnie nie zachwiało...
Molina bije mocno. Przyjęcie kilku czyściochów od niego na każdym może zrobić wrażenie ale Filip nawet nie był tam minimalnie zagrożony.
Co do samej walki to rzeczywiście nie do końca wyszła Filipowi ale wina leży w dużej mierze po stronie przeciwnika.
Wielka gala to i Filip się nakręcił żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Wyszedł do walki z bardzo agresywnym nastawieniem na szybkie KO i Molina tam cały czas walczył o przetrwanie. A że Eric to typowy quiter i często szuka wyjścia z walk w których sobie nie radzi to spektakl nam obrzydził. Ciągłe uciekanie głową poniżej odpowiedniego poziomu, odwracanie się i chowanie- to poskutkowało niezbyt elegancką odpowiedzią w postaci ciosów w tył głowy.
Ale w co bić człowieka który ucieka Ci głową w momencie zagrożenia (w trakcie twojej akcji) na wysokość jajek?
Nawet w pewnym momencie w Ang. komentarzu jeden z komentujących zapytał drugiego czy to w ogóle jest dozwolone by tak zniżać pozycję i nadstawiać tył głowy i co ma wtedy niby zrobić przeciwnik. Drugi odpowiedział że to KWESTIA RINGOWEGO KTÓRY POWINIEN NA TO REAGOWAĆ i w tym samym momencie Filip posłał po raz ostatni Erica na deski na co komentatora zareagował słowami sugerującymi że cieszy się że tak się stało.
To Eric zepsuł ten spektakl. Filip oczywiście mógł podejść do walki na chłodno i rozłożyć to w czasie ale chciał się facet pokazać. Nie wyszło bo przeciwnik zmaltretował widowisko na tyle że żegnali go gwizdaniem.
Ale reasumując- to nie była jakaś katastrofalna postawa Hrgovica. Była niezła. To Eric to popsuł. A te kilka czyściochów które przyjął pod rząd to raczej przemawia za jego odpornością bo ABSOLUTNIE TAM NIE BYŁO NAWET BLISKO DO KŁOPOTÓW...