FRANK SANCHEZ: ŁATWO ZNOKAUTUJĘ FURY'EGO, USYKA JESZCZE ŁATWIEJ
Frank Sanchez (20-0, 13 KO) nie olśnił w sobotnią noc, ale twardego Christiana Hammera (26-9, 16 KO) i tak pokonał do jednej bramki. Teraz rzuca rękawicę Tysonowi Fury'emu (31-0-1, 22 KO) i Aleksandrowi Usykowi (19-0, 13 KO).
- Frank to wyjątkowy talent i nie mam wątpliwości, że za rok będzie mistrzem świata. Pozamiata całą czołówką - mówi z pełnym przekonaniem Canelo, który, podobnie jak Kubańczyk, trenuje na jednej sali pod okiem Eddy'ego Reynoso.
- Ta walka w systemie PPV była kolejnym krokiem w kierunku promocji Franka. To będzie dla niego wielki rok - stwierdził sam Reynoso.
- Hammer był twardym i niewygodnym rywalem, ale przewyższałem go swoimi umiejętnościami i całkowicie zdominowałem. Tak samo zdominuję całą resztę zawodników, którzy staną mi na drodze po mistrzostwo świata - powiedział Kubańczyk, który zagiął parol na panującego mistrza federacji WBC oraz championa IBF/WBA/WBO.
- Fury? On nie potrafi za dużo, łatwo go znokautuję. Usyk? Będzie mi nawet jeszcze łatwiej. On co prawda dobrze się porusza w ringu, jednak nie ma takiej techniki jaką mam ja. Chcę teraz kogoś z najlepszej piątki - mówi coraz odważniejszy Sanchez.