SANCHEZ: CANELO MOŻE BYĆ NAWET MISTRZEM WAGI CIĘŻKIEJ
Saul Alvarez (57-1-2, 39 KO) zaskoczył planowanym na maj przeskokiem z kategorii super średniej (76,2kg) do cruiser (90,7kg). Ale jego kumpel z sali - ważący ostatnio 108 kilogramów Frank Sanchez (19-0, 13 KO), jest przekonany, że Canelo mógłby również z powodzeniem rywalizować w królewskiej kategorii.
Sanchez i Alvarez trenują na jednej sali pod okiem Eddy'ego Reynoso. I mieli już okazję kilka razy posparować. Właśnie na bazie wspólnych treningów Kubańczyk uważa, że jego rudowłosy kolega poradzi sobie również w krainie olbrzymów.
- Słuchajcie, sparowałem z nim i mogę was zapewnić, że Canelo ma siłę zawodnika wagi ciężkiej. Poradzi sobie w wadze cruiser i jeśli skoncentruje się odpowiednio na wadze ciężkiej, to mógłby zostać nawet mistrzem świata wagi ciężkiej - wypalił Sanchez, który w sobotnią noc skrzyżuje rękawice z Christianem Hammerem (26-8, 16 KO).
- Luis Ortiz nie był w stanie zastopować Hammera, dlatego ja chcę go znokautować i lepiej wypaść na jego tle. Zrobiłem duży skok i wskoczyłem do elity wagi ciężkiej. Jestem gotowy na każdego i nikomu nie odmówię walki. Wierzę, że w tym nadchodzącym roku dostanę szansę zaboksowania o tytuł, jestem gotowy na najlepszych - dodał Kubańczyk.
Zespół Canelo to widzi i składa propozycję. Taką typowo w swoim stylu. Walka niby w HW, ale w dniu walki przeciwnik nie może ważyć więcej niż 101 kilo, biją się w Las Vegas, przeciwnik walczy w Paffenach (najbardziej miękkie rękawice), Canelo w Reyesach (najtwardsze). Do tego krótki czas na przygotowanie rywala, nie wiem, 3 tygodnie i Alvarez zostaje mistrzem HW. Oczywiście od razu zwakuje tytuł, bo przecież nie będzie się wygłupiał i wychodził do jakiegoś Joyce'a czy innego Usyka, ale pasek zdobędzie.
musieliby kupic posiadacza takiego pasa, zeby sie podlozyl. A nie jest to wykluczone;) Kosk byl, sedziowie byli....
Nie musiałby się podkładać. Wystarczyłoby, żeby Canelo zawalczył o pas z jakimś Kabayelem albo nie wiem, nawet Heleniusem. Wtedy wystarczyłby tylko limit wagi w dniu walki, żeby taki olbrzym zbyt mocno nie bił, do tego Las Vegas i standardowy skład sędziowski i gotowe. Alvarez na punkty, jeszcze przed walką. Oczywiście w realnej walce z prawdziwym ciężkim o klasie mistrzowskiej, bez żadnych wałków, suszenia przeciwnika albo wyciągania go z knajpy po dwóch latach przerwy, to Canelo obrywa. Ale z odpowiednio dobranym rywalem można wyciąć i taki numer.
Pas się znajdzie, jakiegoś realnego pod względem wymiarów i wymagań przeciwnika się znajdzie.
Później wyznaczenie do walki o pas i bach...
Canelo zawsze może powiedzieć że on jest tak genialny jak Roy Jones Jr.
Ps. U Roya, pomimo że Meksykanin to bardzo dobry pięściarz, to mógłby co najwyżej robić za sparingpartnera, gdy ten był u szczytu formy.
"Całościowo to już chyba Canelo przebił Roya jeśli chodzi o osiągnięcia" Powiedz, czy ty na wzór muzułmanów, którzy modlili się w kierunku Jerozolimy modlisz się w kierunku Meksyku? Tak wyśpiewujesz/wypisujesz tu pieśni pochwalne nad czymś co jest na razie patykiem po wodzie pisane. Jakieś dumania nad junior ciężką, ciężką a ty już to przypisujesz do jego rekordu? No i dobre porównanie z twojej strony do Andre Warda - czyli odejdzie "samym szczycie" smrodu. Nawet jeśli dojdzie do tak surrealistycznego scenariusza z wagą ciężką to będzie to smrodliwa walka typu SOG vs Rosyjski alkoholik, gdzie sędzia będzie niewidomy na ciosy rudego po klejnotach :), ba nawet na odwrót będzie zaliczał nokauty po takich ciosach, do tego odpowiednio opłacona "ław przysięgłych" swój kurwidołek itp. itd.
Stawiam że z prime Alvarezem szanse miałby tylko jeden człowiek- prime Artur Szpilka (był ekstremalnie śliski i szybki więc mógłby wyboksowac Meksyka). Ale jako że nie jest możliwe cofnąć się w czasie i takie zestawienie zorganizować Rudy jest bezpieczny.
"Nie musiałby się podkładać. Wystarczyłoby, żeby Canelo zawalczył o pas z jakimś Kabayelem albo nie wiem, nawet Heleniusem. Wtedy wystarczyłby tylko limit wagi w dniu walki, żeby taki olbrzym zbyt mocno nie bił, do tego Las Vegas i standardowy skład sędziowski i gotowe."
*
Tak, ale zobacz, o czym mówi Sanchez - on twierdzi, że Z JEGO PERSPEKTYWY, jako kogoś, kto sparował z Canelo, Meksykanin bija jak ciężki! Czyli uważa, że w teoretycznym boju o pas to właśnie SIŁA CANELO będzie decydująca.
Nie jakieś układy, zielone stoliki i limity, tylko SIŁA. Przecież to kuriozalne. Ten Sanchez jest poważny?