RICKY HATTON O HITOWEJ WALCE AMIRA KHANA Z KELLEM BROOKIEM
Walka dwóch gwiazd brytyjskiego boksu - Amira Khana (34-5, 21 KO) z Kellem Brookiem (39-3, 27 KO) - czeka nas 19 lutego w Manchesterze. Swoją opinię na temat tego pojedynku przedstawił inny gwiazdor z Wysp, manchesterski wojownik Ricky Hatton.
- Amir może być dla Kella za szybki, ale jeżeli Kell trafi mocnym ciosem, może znokautować Amira. Mówi się zresztą, że można stracić odporność na ciosy, ale nigdy nie traci się mocy w pięści. Kell umie bez wątpienia naprawdę mocno uderzyć i celny, konkretny cios da mu sporą szansę na zwycięstwo. Nie podejmę się jednak typowania dokładnego wyniku walki moich przyjaciół - powiedział popularny, 43-letni dziś "Hitman", były mistrz świata wagi półśredniej i junior półśredniej.
Przypomnijmy na koniec, że Kell Brook był zawodowym mistrzem świata wagi półśredniej w latach 2014-2017, a Amir Khan był wicemistrzem olimpijskim (2004) i zawodowym mistrzem świata wagi junior półśredniej. Brook i Khan mają dziś po 35 lat na karku. Nie należą już do światowej czołówki, ale stać ich jeszcze zapewne na widowiskową wojnę. A pikanterii tej konfrontacji dodaje fakt, że relacje między Khanem i Brookiem należą do wyjątkowo napiętych.
A ja się na tę walkę cieszę i patrzę z innej perspektywy. Brak pasów? To one jeszcze cokolwiek znaczą? A taką na przykład walkę Joshua vs Wilder by się chyba obejrzało, bez jakichkolwiek pasów? Albo nie wiem, Yarde vs Gilberto Ramirez. Potrzebne tam jakieś paski? Mi do niczego. Co do klasy sportowej zawodników... Wraki, powiadacie? No to zestawcie sobie Brooka albo Khana z całą czołówką polskiej welter i super welter. Na jednej gali, po kolei każdy z naszych zuchów będzie wychodził do jednego albo do drugiego. I tak do momentu, w którym Brook z Khanem poskładają wszystkich. Ale polskie gale też oglądacie :P.
Obawiam się jednak, że po "catchweight" oznaczającym na przykład 15 kilogramów w dół dla Shakera byłby on zbyt wstrząśnięty i zmieszany na taką rywalizację...
prędzej kitowego
Zależy, jacy profesjonaliści... Myślę że dr Mengele z obozu treningowego Auschwitz zdziałałby cuda nawet w twoim przypadku :P Zresztą ja sam, bez wsparcia tak doświadczonych zawodowców zbijałem ze 106 do 82. I później to utrzymałem. A mógłbym zbić jeszcze z 6, tylko że wtedy wyglądałbym jak Chavez jr. na ważeniu :P Więc to raczej kwestia mentalu.