JOE SMITH: NAJPIERW JOHNSON, POTEM BETERBIJEW I REWANŻ Z BIWOŁEM
Joe Smith Jr (27-3, 21 KO) w pierwszej obronie tytułu mistrza świata wagi półciężkiej federacji WBO spotka się 15 stycznia w Veronie z Callumem Johnsonem (20-1, 14 KO). Bombardier z Long Island ma nadzieję, że to doprowadzi go do jeszcze większych celów.
Pogromca Fonfary czy Hopkinsa już wcześniej był przymierzany do Artura Beterbijewa (17-0, 17 KO). Rosjanin dziewięć dni temu pobił Marcusa Browne'a (KO 9) i obronił pasy WBC/IBF. Jeśli swoje zrobi również nowojorczyk, być może dojdzie do unifikacji trzech tytułów w limicie 79,4 kilograma. Wszak i Smith i Beterbijew są promowani przez grupę Top Rank.
- Szukam największych rywali i walk. Chcę unifikacji z Beterbijewem. Oczywiście skupiam się na Johnsonie, bo to twardy gość, jednak po nim chcę właśnie Beterbijewa, a jeszcze potem rewanżu z Biwołem - mówi Smith Jr.
Mimo wszystko co ma mowic Smith? Ogladac sie na pretendentow (ktorzy tez moga stanowic zagrozenie?) wiadomo, ze ze wzgledow ekonomicznych jak i sportowych musi mowic o pozostalych mistrzach, mimo wszystko na chwile obecna jest najslabszy z nich (ale tez relatywnie bardzo grozny)
Dysponuje bardzo mocnym ciosem o czym przekonał się choćby Fanfara, w swoim resume ma już kilka naprawdę dobrych nazwisk.
I wbrew powszechnej opinii nie jest on aż tak ograniczony boksersko, wystarczy porównać boks Smitka na tle Babicia, Różańskiego czy Kownasia i wtedy okaże się że dysponuje on całkiem przyzwoitymi umiejętnościami bokserskimi.