POBOKSOWANE #20: WSPANIAŁY TO BYŁ ROK, NIE ZAPOMNĘ GO NIGDY...

W swoim cyklu "Poboksowane" Kacper Bartosiak podsumowuje dobiegający końca rok 2021, który obfitował w interesujące bokserskie wydarzenia, zarówno na rynku lokalnym, jak i zagranicznym.

POBOKSOWANE #20: WSPANIAŁY TO BYŁ ROK, NIE ZAPOMNĘ GO NIGDY...

Do rozegrania zostały jeszcze ostatnie pojedyncze gale, ale wobec odwołania mocnego finiszu grudnia w Japonii można już z grubsza podsumować 2021 rok w boksie zawodowym. Ten okres stał pod znakiem emocji, niespodziewanych bohaterów i ważnych walk, rozpieszczając chyba najbardziej od pamiętnego 2018. Niewykluczone, że to dopiero preludium do tego, co czeka nas w trakcie kolejnych dwunastu miesięcy.

Mijający rok był z wielu względów wyjątkowy. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, by w trakcie tego samego roku udało się wyłonić aż dwóch niekwestionowanych mistrzów, którzy na dodatek wciąż posiadają komplet mistrzowskich tytułów. Do tego na szczycie wagi ciężkiej rozegrał się finał niezapomnianej jak się okazało trylogii, a w jednym z największych upsetów zdetronizowany został zawodnik z TOP 10 P4P, który najlepsze dni miał mieć dopiero przed sobą.

POBOKSOWANE #19: KAMBOSOS I WYWRÓCONY STOLIK W WADZE LEKKIEJ >>>

W natłoku zdarzeń łatwo zapomnieć, że 2 stycznia 2021 roku wszystko zaczęło się od obietnicy. Ryan Garcia (21-0, 18 KO) w najpoważniejszych teście podniósł się z desek, by znokautować ciosem na wątrobę Luke'a Campbella (20-4, 16 KO), który po wszystkim ogłosił emeryturę. "KingRy" odgrażał się wszystkim rywalom z czołówki kategorii lekkiej, ale potem nie zawalczył już z nikim. Długą przerwę tłumaczono koniecznością zadbania o zdrowie psychiczne prospekta.

Długie przerwy w najmniej odpowiednich momentach i dbanie o "mental" to zresztą jedne z motywów przewodnich mijającego roku. Jak zwykle swoje w tym drugim temacie zrobił niezawodny Anthony Joshua (24-2, 22 KO), który rzutem na taśmę podzielił się ze światem kolejną złotą myślą, do której zapewne wiele razy nawiąże w swoim wideoblogu Tyan Booth. "Jeśli wirus znalazł czas, by stać się nową wersją samego siebie... Ty też możesz" - napisał AJ, który zamiast filozofować mógłby wreszcie znaleźć właściwą wersję samego siebie na Usyka.

Dość już - pora wrócić na ziemię i przejść do konkretnych kategorii. Zaczynamy od Polski. Rozpoczynaliśmy ten rok pełni złudnej nadziei, że Krzysztof Głowacki (31-2, 19 KO) jako pierwszy Polak w historii może po raz trzeci zostać mistrzem świata. Wyjazd do Anglii dobitnie potwierdził, że "Główka" po wydarzeniach z Rygi jest już zupełnie innym zawodnikiem, a Lawrence Okolie (15-0, 12 KO) może być lepszy niż ktokolwiek przypuszczał. 

Bolesnych weryfikacji było niestety więcej. Porażka Adama Kownackiego (20-2, 15 KO) zmusiła do zmierzenia się z ponurą scenerią w kategorii ciężkiej. Artur Szpilka (24-5, 16 KO) odbił się od trzeciej w ostatnim czasie kategorii. Rok na straty mimo wygranej w grudniu zapisał Maciej Sulęcki (30-2, 11 KO), a Fiodor Czerkaszyn (19-0, 12 KO) jest gotowy na dużo lepszych rywali niż ci dostarczeni mu w tym roku.

Pozytywny okres zanotował Mateusz Masternak (46-5, 29 KO). A Michał Cieślak (21-1, 15 KO) wygrał w eliminatorze, ale parafrazując klasyka "to nie ma żadnego znaczenia, że wygrał". Udany czas w kontekście cennych wygranych i budowy pozycji w rankingach zaliczyli także Mateusz Tryc (13-0, 7 KO), Łukasz Różański (14-0, 13 KO) i Łukasz Stanioch (7-0, 1 KO). Ogólne wrażenia są jednak dosyć ponure…

WALKA ROKU:

Artur Szpilka (24-4, 16 KO) - Łukasz Różański (13-0, 12 KO)

To miała być jazda bez trzymanki i faktycznie tak było, ale z czasem trochę zatarło się wspomnienie o tym, jak szalona była ta walka. Ostatecznie chyba nikt nie przewidział jej dokładnego przebiegu. Koniec nadszedł już w pierwszej rundzie, ale to Różański jako pierwszy padł na deski, by potem trzykrotnie zrewanżować się tym samym Szpilce, który po drodze nabawił się kontuzji. Zwycięzca zbliżył się do walki mistrzowskiej w kategorii bridger, więc trudno narzekać na stawkę sportową. Cała majowa gala potwierdziła zresztą, że emocje generowane przez polsko-polskie zestawienia są jedyne w swoim rodzaju.

Wyróżnienia:

Mateusz Masternak (43-5, 29 KO) - Adam Balski (15-0, 9 KO)

Łukasz Stanioch (6-0, 1 KO) - Ryan Ford (17-6, 12 KO)

Michał Cieślak (20-1, 14 KO) - Jurij Kaszyński (20-1, 18 KO)

TWITTER: RÓŻAŃSKI KŁADZIE NA DESKI SZPILKĘ >>>

PIĘŚCIARZ ROKU:

Mateusz Masternak (46-5, 31 KO)

W tym roku zgadzało się prawie wszystko - przede wszystkim dopisała regularność startowa, którą zapewniły trzy występy, chociaż o tym z N'Sue wolałbym jednak jak najszybciej zapomnieć. Szerokim echem odbiła się walka z Balskim, w której mimo wyraźnej dominacji "Mastera" nie brakowało pewnej dramaturgii. Najlepsze przyszło jednak na koniec - udało się odzyskać miejsce w czołówce rankingu organizacji WBC. W 2022 roku Masternak jako #3 ma realne szanse powalczyć w eliminatorze. Nie potrafię wskazać innego Polaka, który w mijającym roku był w stanie tyle ugrać na ringu i poza nim.

NOKAUT ROKU:

Pablo Mendoza (9-8, 9 KO) - Damian Kiwior (8-1-1, 1 KO)

Tak naprawdę tylko dwa pojedyncze "strzały" najbardziej zapadły mi w pamięci. Koniec końców wybieram ten o boleśniejszych skutkach. Ta walka od początku była postrzegana jako skórka od banana, bo celujący do niedawna w wagę półśrednią Kiwior spotkał się z mocno bijącym rywalem, który zaczynał zawodową karierę od półciężkiej. Finał był mimo wszystko szokujący i spektakularny, a pobity Polak kontynuuje karierę na krajowym podwórku już jako kompletnie inny zawodnik.

Wyróżnienie:

Tomasz Nowicki (9-0, 2 KO) - Tomas Andres Reynoso (13-8-1, 3 KO)

TWITTER: MENDOZA NOKAUTUJE KIWIORA >>> 

PROSPEKT ROKU:

Brak

W domu powieszonego nie mówi się o sznurze… Nikt nie zaliczył sprawdzianu na odpowiednim poziomie, ale warto odnotować, że postępy wykonali tacy zawodnicy jak Rafał Wołczecki (5-0, 4 KO), Aleksander Bereżewski (4-0, 4 KO) i Damian Knyba (4-0, 2 KO). Rozważałem wyróżnienie tego ostatniego (pewne pokonanie w czwartej walce wciąż mało skłonnego do wywrotek Bychacowa to niezła wróżba), ale jednak jego zawodowa przygoda trwa zbyt krótko.

UPSET ROKU:

Adam Kownacki (20-1, 15 KO) - Robert Helenius (31-3, 19 KO) II

"Upset" rozumiem tu jako przykrą niespodziankę. Wielu zdziwi się widząc to wskazanie, ale warto pamiętać, że przed drugą walką mimo wielu znaków zapytania to Polak był faworytem bukmacherów (kurs na jego wygraną wynosił ok. 1.5) i ekspertów. Definitywne rozstrzygnięcie rywalizacji z Finem zostawiło gorzki smak i dobitnie przypomniało, że najlepsze polskie lata w wadze ciężkiej właśnie dobiegły końca.

Wyróżnienie:

Brak walki Michała Cieślaka (21-1, 15 KO) z Mairisem Briedisem (27-1, 19 KO)

***

ŚWIAT

Na światowych ringach wyglądało to zupełnie inaczej - najlepiej od 2018 roku. Mocno kotłowało się na szczycie wagi ciężkiej, a ranking P4P w trakcie ostatnich miesięcy mógł ulec co najmniej kilku modyfikacjom. Pojawili się nowi niekwestionowani mistrzowie i konkretni prospekci z coraz większymi aspiracjami, a względy biznesowe rzadko bywały blokadą.

Słodko-gorzkich rozstrzygnięć dostarczyły dwie najmocniej napakowane kategorie poza ciężką - lekka i półśrednia. W tej pierwszej zbyt szybko szukano kolejnych "Czterech Króli". Najbliżej do tych legend ma zdecydowanie Wasyl Łomaczenko (16-2, 11 KO), który po utracie tytułów odkuł się dwoma cennym zwycięstwami nad zawodnikami z TOP 10 i czeka na rozwój sytuacji.

Ryan Garcia zaginął w akcji, a Gervonta Davis (26-0, 24 KO) mimo kolejnych zdobytych tytułów i walk w Pay-Per-View nie został kolejną twarzą boksu. Sporo czasu na biznesowe przepychanki zmarnował Teofimo Lopez (16-1, 12 KO), którego koniec końców z planszy zmiótł niedoceniany George Kambosos (20-0, 10 KO). 

W kategorii półśredniej rok na straty zaliczył Errol Spence (27-0, 21 KO), który w rankingu "The Ring" oddał pozycję lidera Terence'owi Crawfordowi (38-0, 29 KO). Efektowną szarżę zaliczył Yordenis Ugas (27-4, 12 KO), a najlepsi prospekci - Vergil Ortiz (18-0, 18 KO) i Jaron Ennis (28-0, 26 KO) - przesunęli się w stronę TOP 5. A cały rok tak wielu wrażeń, że w wielu kategoriach różnice nie były wielkie, a ostateczny wybór sprowadzał się do osobistych preferencji.

WALKA ROKU:

Tyson Fury (30-0-1, 21 KO) - Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO) III 

Finał trylogii, której nikt nie potrzebował, ale przy której każdy dobrze się bawił. Niespodzianki zaczęły się już na wadze - obaj zaprezentowali najcięższe wersje w dotychczasowych karierach. Mimo totalnej dominacji w rewanżu tym razem Fury miał spore problemy i dwukrotnie znalazł się na deskach. Po nuklearnym prawym przez całe jego ciało przeszedł dreszcz, ale "Gypsy King" pozbierał się i sam brutalnie wymierzył karę słaniającemu się na nogach Wilderowi. Były w 2021 roku walki dużo lepsze pod względem technicznym, ale takich emocji nie dostarczyła chyba żadna inna.

Wyróżnienia:

Teofimo Lopez (16-0, 12 KO) - George Kambosos (19-0, 10 KO)

Jermell Charlo (34-1, 18 KO) - Brian Castano (17-0-1, 12 KO)

Juan Francisco Estrada (41-3, 28 KO) - Roman Gonzalez (50-2, 41 KO)

PIĘŚCIARZ ROKU:

Saul "Canelo" Alvarez (57-1-2, 39 KO)

W tej kategorii dopuszczam dwa wskazania i rozumiem wszystkich, którzy wybierają Ołeksandra Usyka (19-0, 13 KO). Ukrainiec z pozycji underdoga kolejny raz pobił mistrza na jego terenie, ale… to tylko i aż jedna walka. Canelo zaś metodycznie realizował plan, który ostatecznie doprowadził go do kompletu tytułów w kategorii superśredniej. We wszystkich walkach był wyraźnym faworytem, ale Billy Joe Saunders (30-0, 14 KO) i Caleb Plant (21-0, 12 KO) sprawiali momentami pewne problemy, a walka z tym ostatnim wymagała opuszczenia strefy komfortu. W czasach, które nie rozpieszczają aktywnością elity, warto docenić tego, który aktywnie próbował ten trend odwrócić.

Wyróżnienia:

Ołeksandr Usyk (19-0, 13 KO)

Josh Taylor (18-0, 13 KO)

Stephen Fulton (20-0, 8 KO)

NOKAUT ROKU:

Oscar Valdez (28-0, 22 KO) - Miguel Berchelt (38-1, 34 KO)

To był rok solidnego obijania wątroby (Ryan Garcia & Kevin Lele Sadjo) i być może były potężniejsze pojedyncze uderzenia (Callum Smith!), ale w tej kategorii dodatkowe znaczenie ma dla mnie ranga pojedynku. Valdez zaatakował mistrza, którego przed tym pojedynkiem wielu uznawało za #1 w całej kategorii superpiórkowej i pozbawił go tronu w sposób, który nie zostawił żadnych wątpliwości.

Wyróżnienie:

Callum Smith (27-1, 19 KO) - Lenin Castillo (21-3-1, 16 KO)

Ryan Garcia (20-0, 17 KO) - Luke Campbell (20-3, 16 KO)

Conor Benn (19-0, 12 KO) - Chris Algieri (25-3, 9 KO)

PROSPEKT ROKU:

Jared Anderson (11-0, 11 KO)

Kategoria budzi liczne wątpliwości z tego względu, że każdy rozumie ją po swojemu. Staram się rozgraniczać "prospektów" od "contenderów" - pierwsi to zawodnicy do 25. roku życia, którzy dopiero pukają do rankingów. Drudzy to z kolei pięściarze, którzy już funkcjonują w rankingach i w teorii w każdej chwili mogą stoczyć walkę o pas. Z tego względu pomijam Ortiza, Ennisa i im podobnych. A gdybym miał wskazać "najlepszych młodych posiadaczy pasów", to wyróżniłbym zapewne Junto Nakataniego (22-0, 17 KO) i Davida Morrella (6-0, 5 KO).

Co do Andersona - w 2021 roku zaliczył cztery występy i naturalnie zbudował pozycję kolejnej amerykańskiej nadziei wagi ciężkiej. Najpierw w partii brutalnych szachów efektownie rozbroił kompetentego na swój sposób Kingsleya Ibeha (5-1-1, 4 KO), a potem szybko skasował Władimira Tereszkina (22-0-1, 17 KO) i Ołeksandra Teslenkę (17-1, 12 KO). Jeśli głowa dojedzie to "The Real Big Baby" sprawi, że szybko przestaniemy się przejmować Jarrellem Millerem (23-0-1, 20 KO).

Wyróżnienia:

William Zepeda (24-0, 22 KO)

Jesus Ramos (17-0, 14 KO)

Xander Zayas (12-0, 9 KO)

UPSET ROKU:

Teofimo Lopez (16-0, 12 KO) - George Kambosos (19-0, 10 KO)

Po tych wszystkich perturbacjach ciężko było emocjonować się tą walką ze sportowego punktu widzenia. Wydawało się, że Triller grubo przepłacił za mismatch, a gdy nie zdołał wywiązać się ze wszystkich zobowiązań kukułcze jajo przejęła grupa Matchroom i platforma DAZN. W ringu skazywany na pożarcie pretendent zaboksował na 120 procent potencjału i efektownie pokonał faworyzowanego Lopeza. Oderwany od rzeczywistości Teo uznał razem z ojcem, że walka była wygrana 10-2 w rundach, a werdykt to sprawka knującego Eddiego Hearna. Obaj mogą się starać, ale nie są w stanie zagadać tego, jak dobra była to walka. O sensacji ostatecznie przesądził powrót znad krawędzi Kambososa w ostatnich dwóch rundach, który był godny wyczynów największych mistrzów.

Wyróżnienia:

Kiko Martinez (42-10-2, 29 KO) - Kid Galahad (28-1, 17 KO)

Mauricio Lara (22-2-1, 15 KO) - Josh Warrington (30-0, 7 KO)

Ołeksandr Usyk (18-0, 13 KO) - Anthony Joshua (24-1, 22 KO)

KACPER BARTOSIAK

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

Dziennikarz, współpracownik m.in. TVP Sport i Bokser.org. Były redaktor portalu Porcys i wydawnictwa Marquard Media. Autor artykułów przekrojowych, recenzji i analiz. Współtwórca audycji ''Ciosek na wątrobę'' w Weszło FM, stały gość programów telewizyjnych (m.in. ''Ring TVP Sport'') i internetowych.

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Ariosto
Data: 25-12-2021 17:57:12 
Zgadzam się z oddzieleniem prospektów od contenderów, ale zaakcentowałbym kryterium wiekowe. Prospect zakłada przynajmniej możliwości rozwoju oraz bogatej kariery, o których trudno mówić w wieku 42 czy nawet 35 lat, dlatego określanie 'prospektem' nie tylko Ortiza, ale nawet kogoś typu Coffie (nb. też zawalczy na tej gali) to dla mnie podobne psucie języka co mówienie 'bum' na każdego spoza czołowej dziesiątki.
 Autor komentarza: puncher48
Data: 25-12-2021 19:01:54 
"Canelo" metodycznie prowadzi karierę, ale ma za sobą cały sztab nie tylko trenerski i walczy wyłącznie na własnych śmieciach, co w pewien sposób znacząco umniejsza jego dokonaniom. Usyk bije się rzadko ale obce tereny nie są mu obce, a wręcz swojskie, w dodatku jest tak bezczelny, że je podbija, więc jemu należy się palma pierwszeństwa. Masternakowi życzę walki o pas i jego zdobycia, bo to naprawdę dobry pięściarz i łebski gość.
 Autor komentarza: Believer94
Data: 25-12-2021 20:35:09 
Puncher w sedno,dlatego też dużo bardziej cenie Usyka nad Canelo i to jego dam również na 1 miejscu za pobicie Joshuy na jego terenie :).
 Autor komentarza: SpoconyAlfons
Data: 25-12-2021 22:30:30 
Dla mnie natomiast to Canelo numerem jeden, facet mimo słabych warunków fizycznych [zasięg/wzrost] bije do jednej bramki puncherów po 190 [smith], superśrednią zaś w której jet po prostu mały cąłą zdominował, to jest po prostu ewenement.

Usyk jest świetny ale w moim odczuciu to Canelo należy się 1-wsze miejsce.

Rozumiem oczywiście tych którzy wyżej stawiają Usyka, który łatwo wygrał z Joshuą będącym już mentalnym wrakiem, który nie ma tego ognia co dawniej. Więc ja ja jednak stawiam w tym roku zdecydowanie na Alvareza
 Autor komentarza: Hugo
Data: 25-12-2021 23:53:22 
Z całym szacunkiem dla autora mam całkowicie odmienne zdanie w kwestii wydarzeń na polskich ringach.

Pięściarz roku: Dla mnie Łukasz Stanioch. Pokonał w 2021 Jackiewicza, Talarka i Forda, a to więcej niż Balski i 2 bumów w dorobku Masternaka.

Nokaut roku: Nokauty bumów na jeszcze większych bumach nie powinny być brane pod uwagę, a tak należy ocenić starcie Mendozy z Kiwiorem. Co innego nokaut w eliminatorze do title shota (do którego nie doszło). Choć nie tak efektowny, to jednak zdecydowanie pierwsze miejsce dla KO1 Cieślaka na Kaszyńskim.

Walka roku: Argumentacja jak wyżej. To nie może być walka byle kogo z byle kim. Kto to jest Różański? Pogromca bumów, przy czym jego ostatnia ofiara to nawet nie bum, ale wrak buma. W tej kategorii to ogłosiłbym vacat, bo prawdziwie dużej walki nie było.

Upset roku: Na wygraną Kownackiego z Heleniusem nie liczyłem. Liczyłem natomiast na godny występ (choć nie zwycięstwo) Głowackiego z Okoliem. Występ okazał się żałosny i to jest dla mnie polski upset roku.

Prospekt roku: ja takiego widzę i jest nim dla mnie w/w Łukasz Stanioch. Za stary na prospekta?

Odnośnie świata nie będę się czepiał za wyjątkiem kategorii prospekt roku. Dla mnie w definicji prospektów mieszczą się zarówno Virgil Ortiz, jak i Jaron Ennis i im przyznałbym im ten tytuł ex aequo. Na 3 miejscu dałbym Israila Madrimowa. Potem jeszcze wielu (m.in. William Zepeda, Michel Rivera, Brandun Lee, Lee McGregor, Albert Batyrgazijew) a Jared Anderson dopiero gdzieś w połowie 2 dziesiątki.
 Autor komentarza: khorne
Data: 26-12-2021 16:08:10 
"Pięściarz roku: Dla mnie Łukasz Stanioch. Pokonał w 2021 Jackiewicza, Talarka i Forda, a to więcej niż Balski i 2 bumów w dorobku Masternaka."

Także mam podobne zdanie. Łukasz Stanioch dokonał zdecydowanie więcej niż Masternak.
Anderson w moim mniemaniu na pewno nie zasłużył na miano prospekta roku.

Osobiście na walkę roku uznałbym walkę Masternaka z Balskim.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.