CHISORA: JE**Ć EMERYTURĘ, WRACAM LATEM!
Jeśli zastanawialiście nad tym, jakie plany po wczorajszej porażce nad Josephem Parkerem (30-2, 21 KO) ma Dereck Chisora (32-12, 23 KO), Brytyjczyk dosadnie o tym wspomniał w mediach społecznościowych. Jedno jest pewne - Chisorę jeszcze zobaczymy między linami.
- Je**ć emeryturę! Wracam latem, suk*! - skwitował króciutko na Twitterze "Del Boy". Kariera będzie kontynuowana.
Niezależnie od wyniku wczorajszej walki, Chisora budzi wielkie emocje i na pewno będzie otrzymywał duże propozycje na Wyspach Brytyjskich. Nie da się jednak ukryć, że zwycięstwo Parkera było przekonywujące i chwilami 37-latek był naprawdę w dużych tarapatach. - Zamierzam wyprowadzać dużo więcej ciosów i być agresywniejszy - zapowiadał przed walką Nowozelandczyk i słowa dotrzymał.
Wczoraj na gali w Manchesterze Chisora trzykrotnie leżał na deskach, największym problemem dla "Del Boya" była szybkość i zdecydowanie Parkera, a najgroźniejszym ciosem - prawy podbródkowy. Wielu ekspertów uważa, że punktacja sędziów (115-110, 115-111, 114-112) była kontrowersyjna, ponieważ ich zdaniem pięściarz z Auckland miał większą przewagę. Szczególnie budzi kontrowersję wynik 114-112 punktowego Michaela Alexandra z Wielkiej Brytanii.
Dlatego grubasek powienien się sprężać zmienić trenera, zejść z wagi i wdrapać się po plecach eksluzywnego journemena Chisory, żeby wrócić do czołówki. Co by nie mówić Kownacki to nie inwalida jak Szpilka.
Oznacza to albo, że Parker zgłasza aspiracje do elity typu Usyk i Fury (bardzo wątpię - ok jest miejsce na progres, ale nie aż taki), albo, co bardziej prawdopodobne, że Chisora z racji wieku i eksploatacji schodzi pół szczebelka niżej, z bezpośredniego zaplecza elity (Whyte, Parker, do niedawna Powietkin, być może nadal Ortiz) do ligi powiedzmy Wallin czy Helenius.
Chowanie się Derecka w narozniku po każdym nokdaunie epickie :)