CO ZA WOJNA! PARKER WYPUNKTOWAŁ CHISORĘ!
Co za wojna! W pojedynku wieczoru gali w Manchesterze Joseph Parker (30-2, 21 KO) pokonał na punkty po świetnej walce Derecka Chisorę (32-12, 23 KO). Trzy nokdauny i chwilami to była naprawdę najlepsza wersja Nowozelandczyka w jego karierze.
W pierwszej rundzie lepszym pięściarzem był Parker. Obaj pięściarze byli bardziej zdecydowani niż za pierwszym razem. Parker wydłużał kombinacje, udowadniał, że ma szybsze ręce, trafił m.in. prawym sierpowym. Nowozelandczyk z Auckland w drugiej odsłonie zainkasował potężne ciosy sierpowe z prawej ręki Chisory. Parker odpowiadał m.in. prawym podbródkowym, starał się kontrować Chisorę i wykorzystywać luki w obronie Brytyjczyka. Parker dobrze odpowiadał na akcje "Del Boya", ale musiał niezwykle uważać, bo w każdej chwili Chisora mógł wystrzelić potężny prawy sierpowy.
Parker był cięższy, silniejszy, mocniejszy fizycznie oraz lepiej przygotowany technicznie niż w pierwszej walce. Każdą akcję miał przemyślaną i pod koniec drugiej odsłony Chisora był w kłopotach. Parker z zimną krwią zaczął metodycznie rozbijać Brytyjczyka w trzeciej rundzie, nie zamierzał jednak popełnić głupiego błędu, który mógłby skrzętnie wykorzystać rywal. Przy większości akcji Chisory Parker starał się rozpoczynać kontrę prawym prostym. "Del Boy" polował na swoją najsłynniejszą akcję - lewy na dół, prawy na górę. W końcówce trzeciej odsłony Chisora trafił Parkera lewym prostym i przeszedł do ofensywy.
Nowozelandczyk w dzisiejszym starciu z Chisorą był chyba najbardziej zdecydowany w swojej karierze, co podkreślali komentujący dla DAZN Janusz Pindera oraz Grzegorz Proksa. Andy Lee chciał, aby Parker cały czas pracował lewym prostym, ale na to nie pozwalał Chisora, nie oddając pola Parkerowi. Do czasu. W czwartej odsłonie po potężnym prawym podbródkowym Chisora wleciał na liny i sędzia Howard Foster wyliczył "Del Boya". Brytyjczyk skierował się w stronę narożnika, grożąc brutalną kontrą. W końcówce po ostrej wymianie Chisora mocno przyspieszył i starał się zasypać Parkera mocnymi ciosami. Parker nie decydował się na podkręcenie tempa.
Chisora obniżając pozycję nadział się w kolejnej odsłonie na kolejny podbródkowy byłego mistrza WBO. Chisora szarżował, a Parker spokojnie przyglądał się poczynaniom rywala, choć początek szóstej rundy przespał. Zaczął być jednak po dwóch minutach bardziej aktywny, zadał podwójny lewy i prawy prosty, stać go było na pojedyńcze zrywy i kontrowanie Chisory, który jak taran szedł cały czas do przodu i wchodził w półdystans. Sztywny lewy prosty i prawy sierpowy Chisory, Parker odpowiedział ciosem poniżej pasa. Chisora cały czas starał się spychać do lin Parkera.
Siódma runda. Drugi nokdaun, Chisora na deskach. Ponownie po wyliczeniu "Del Boy" poszedł do narożnika i ponownie Parker bojąc się wystrzelać pozwolił dojść Chisorze do siebie. Ten szybko dwukrotnie trafił na barki Parkera. Z jednej strony zraniony rywal, z drugiej sam Parker po nokdaunie szybko oberwał lewym sierpowym i końcowka siódmej odsłony należała do Derecka. W ósmej widzieliśmy trzeci nokdaun - znów Nowozelandczyk trafił podródkowym i odepchnął Chisorę. Ponownie były rywal starszego z braci Kliczko poszedł do narożnika, nie widząc większego zagrożenia ze strony pasywnego po nokdaunie Parkera.
Wyraźnie zmęczony Chisora budził się w momentach największego zagrożenia. Parker z kolei mając zranionego Chisorę nie decydował się podkręcić tempa. Od dziesiątej rundy widać było duże zmęczenie również u Parkera, Nowozelandczyk nie miał już tyle energii na konkretne i przemyślane zrywy. Pierwsze pół minuty większości z rund Chisora zaczynał lewym prostym i szukał miejsca na zadanie kolejnych ciosów. To właśnie w tych zrywach Chisora był najgroźniejszy. Najskuteczniejszą bronią Parkera podczas całego pojedynku był mocny prawy podbródkowy, ale na ten cios potrzebował więcej miejsca. Pod koniec walki obaj pięściarze nie mieli już wiele sił i w tym momencie Chisora starał się jeszcze zagrozić rywalowi. Nie udało mu się jednak już zranić pięściarza z Auckland. Po dwunastu rundach trzej sędziowie punktowi (115-110, 115-111, 114-112) wskazali na Josepha Parkera i to on zwyciężył w rewanżu. Zasłużone zwycięstwo Parkera.
Co z tego że statystycznie mieli podobną ilość ciosów jeśli Parkera były mocniejsze.
115-110 to powinna być najniższa punktacja na korzyść Parkera.
A dlaczego Parker nie doskoczył? Bo przecież też już był wypompowamy.
No ale Parker wygrał zdecydowanie. Chisora po raz kolejny w rewanżu wypadł gorzej niż w pierwszej walce.
nie doskoczył, bo zraniony puncher jest bardzo groźny, a Chisora to dobry cwaniak i mógł też udawać zranionego aby z kontrą wyskoczyć
Po nokdaunach? No tak, wtedy jeszcze Parker nie był wypompowamy. Ale tak jak mówisz, Chisora stwarzał zagrożenie, więc nie zgadzam się, że Parker gdyby doskoczył, to by to skończył.
Chyba najlepsze podsumowanie. No i jak dla mnie fight of the year albo blisko.
Chisora jak zwykle bojowy i nieugięty, ale motoryka coraz gorsza i za wiele już nie zwojuje, chociaż ciągle może dawać emocjonujące walki. W ofensywie jest groźny do 3-4 rundy, potem jego ciosy tracą moc, choć wyglądają na niebezpieczne. Nie chce mi się sprawdzać, ale chyba Chisorę można powalić tylko ciosem na szczękę. Czachę ma grubą jak nosorożec i przyjmuje na łeb wszystko bez uszczerbku, więc chyba nie grożą mu jakieś poważne urazy.
Parker natomiast pokazał się bardzo dobrze, kto wie czy on jeszcze czegoś dużego nie zrobi w HW. Na dziś dwie porażki, żadnej przed czasem, a na rozkładzie ma: Takama (jeszcze młodego dosyć), Ruzia Jr, teraz drugi raz Chisora, z Whyte pokazał się też całkiem nieźle, natomiast co do walki z AJ to może mieć do siebie pretensje, bo nie wywierał presji i wyglądało to tak, jakby za sukces brał porażkę na punkty.
O poważny pas może być ciężko, z drugiej strony Parker jest jeszcze bardzo młody i jak za np 3 lata ze sceny zejdą Wilder i Fury, to kto wie.
Na dziś świetna byłaby walka Joyce vs Parker, a jej wygrany powinien mieć zapewniony title shot.