GALA W WYSZKOWIE: ADAM BALSKI POBIŁ WADYMA NOWOPASZYNA
Adam Balski (16-1, 9 KO) pokonał Wadyma Nowopaszyna (6-4, 2 KO) podczas gali Challenger's Boxing Night by KnockOut w Wyszkowie w pojedynku wagi junior ciężkiej. Była to pierwsza walka Balskiego od czasu porażki z Mateuszem Masternakiem w maju tego roku.
Balski ostro zaczął, trafił kilkoma mocnymi kombinacjami, a następnie soczystym prawym prostym, po którym Nowopaszyn padł na deski. Zdołał wstać, po czym Polak zasypał go kolejnymi uderzeniami. Gonił Ukraińca od narożnika do narożnika i ładował w niego ile wlezie. Trochę za bardzo na siłę, bo można było skończyć ten pojedynek na chłodno już w pierwszym starciu.
Nowopaszyn próbował w drugiej rundzie wywierać presję za podwójną gardą i lewym prostym, ale to była woda na młyn dla Balskiego, który ciekawymi seriami uderzeń regularnie trafiał przeciwnika w różnych płaszczyznach. Pokazał kilka efektownych i skutecznych manewrów na nogach, ale miał też momenty przestoju.
W trzecim starciu Balski podwajał i potrajał lewy prosty, co podobało się trenerowi Andrzejowi Liczikowi. Po chwili rozluźnienia Polak wystrzelił potężnym lewym sierpowym - Nowopaszyn był ponownie zraniony, ale wciąż się trzymał i atakował. W czwartej rundzie przyjął mocny, bezpośredni lewy sierpowy, a potem kolejny prawy. Balski boksował swobodnie i chwilami bawił się w ringu, choć w jego poczynania czasami wkradał się chaos. Pod koniec rundy zerwał się i trafił serią kilkunastu mocnych ciosów, ale Nowopaszyn nie padł, a sędzia Arkadiusz Małek nie przerwał walki.
Runda numer pięć była przez półtorej minuty spokojna, po czym Balski przyjął kilka ciosów rywala na gardę i mocno odpowiedział. Trzeba przyznać, że Ukrainiec imponował twardością i wolą walki, choć był deklasowany. Polak punktował w szóstej odsłonie lewym prostym i demonstrował przyśpieszenia, które mogły się podobać. Niespodziewanie Nowopaszyn zdołał wdać się z Polakiem w kilka wymian i trafił nawet prawym w półdystansie w rundzie siódmej, chociaż Balski nadal miał nad walką całkowitą kontrolę.
W ostatniej odsłonie Polak jeszcze kilka razy próbował skończyć pojedynek przed czasem i ranił Ukraińca. Nie udało się jednak dokończyć roboty, mimo że werdykt mógł być tylko jeden. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 80-70 i dwa razy 80-71 - wszyscy dla Balskiego.
Wyglądają efektownie i efektwynie.
Były też bardzo słabe momenty gdy poszedł na wymianę sierpów i nie zasłaniał się ani rękawicą ani barkiem.
Z innym przeciwnikiem mógłby dostać...
Trochę słabo jak stał frontalnie za podwójną gardą.
Nogi zostawały.
Wyprzedzeń, kontrataktów nie było za wiele jak na takiego przeciwnika.
Oczekiwałem że Adam będzie karcił przeciwnika, wchodził w tempo, wyprzedzał, uniki, po rotacji itd.
Były takie momenty ale było ich mało w stosunku do najlepszych momentów Adama.
Balski zmienił swój dotychczasowy sposób boksowania na podwójną gardę.
Wcześniej bazował na odchyleniach, unikach mając ręce na dole.
Wiązało się to z ryzykiem.
Jego podwójna garda nie jest niestety szczelna i widać że ją sobie trenował.
Zza podwójnej nie jest tak efektowny i efektywny.
Nie podobało mi się to jego machanie rękami w gardę przeciwnika.
Już lepszy jest lewy prosty z jakimś zmyłkami itd.
Generalnie jest w trakcie transformacji.
Jak cały świat, Wielki Reset Balskiego w realizacji, a on sam ma parę ciekawych pojedynków do zrobienia na krajowym podwórku i byłyby to emocjonujące starcia, a przy pomyślnym ich zakończeniu i jakby okrzepł to i kolejne drzwi stałyby otworem.