WARREN: WALKA FURY vs WHYTE W MARCU W CARDIFF, BEZ KLAUZULI REWANŻU
Frank Warren - współpromotor Tysona Fury'ego (31-0-1, 22 KO), konsekwentnie powtarza, że walka mistrza WBC wagi ciężkiej z Dillianem Whyte'em (28-2, 19 KO) odbędzie się w połowie marca, prawdopodobnie na obiekcie Principality Stadium w Cardiff.
Ten stadion może przyjąć ponad 80 tysięcy kibiców. Walki z Takamem i Parkerem toczył tam już Anthony Joshua, a na rozpisce gali Joshua vs Takam wspomniany Whyte pokonał Roberta Heleniusa.
- Musimy poznać szczegóły podziału pieniędzy z przetargu, dopiero wtedy będziemy mogli rozpocząć negocjacje z obozem Whyte'a. Ale nie będzie klauzuli o rewanżu, nie potrzebujemy tego. Chcemy tej walki w marcu na stadionie, a tylko stadion w Cardiff ma zasuwany dach, dlatego ten obiekt jest faworytem do ugoszczenia pięściarzy - mówi Warren.
MOCNE SPARINGI WACHA, KLICZKO WRÓCI, A JOSHUA JUŻ NIE TEN SAM? >>>
- Mam przeczucie, że w przyszłym roku dojdzie do unifikacji wszystkich pasów wagi ciężkiej. Zwycięzca naszej walki Fury vs Whyte kontra lepszy z rewanżu Joshuy z Usykiem. Tyson pokona Whyte'a. W drugiej parze będę trzymał kciuki za Joshuę, wydaje mi się jednak, że to znów Usyk zwycięży - dodał Warren.
Joshua na przykład bardzo słusznie zrobił z tą klauzulą na walkę z Usykiem. Zawsze warto się chronić w ten sposób jeśli nie ma pewności zwycięstwa.
Ciekawe jak było z pierwszą walką Fury vs Wilder ( remisową :-) ). Czy tam była klauzula rewanżu, czy po prostu na drugą walkę podpisano nowy kontrakt i tu dopiero tą klauzulę wrzucono.
po pierwszej walce nie było ani słowa o klauzuli rewanżu.
No właśnie tam nie było klauzuli ( w kontrakcie na pierwszą walkę ). Więc zawarli drugi kontrakt na drugą walkę już z klauzulą rewanżu. Wilder i jego ekipa po pierwszej walce chyba zrozumieli, że to już ostatnie chwile jako mistrza.
Ale Wilder wcale nie musiał wychodzić do Furego po pierwszej walce.
Ja bym powiedział, że po pierwszej walce, Wilder był przekonany, że Fury cudem uciekł mu spod topora, i w rewanżu już nie będzie miał takiego szczęścia. I wielu ludzi tak wtedy myślało, w tym i ja.
zwłaszcza po walce z Wallinem Fury wydawał się Łajtowi być indykiem pod topór. Zresztą Denat_aj Łajlder często wtedy pierniczył o niezaleczonej bliźnie Tysona i jak ją na nowo rozprawiczy.
Gdyby Wilder wiedział jak ta trylogia dla niego się skończy, nigdy nie wyszedłby do Fury'ego, tylko przystąpiłby do pełnej unifikacji.
Rzeczywiście mogło tak być.
Ale mi się wydaje, że o ile Wilder mógł mieć taki pogląd, że był blisko pokonania Furego, o tyle jego team, manager, promotor, mogli mieć bardziej obiektywny obraz pierwszej walki i jego wyniku.
Ja osobiście uważam,że pierwszą walkę wygrał Fury. Remis nikogo nie skrzywdził.
Ale gdybym ja był trenerem lub promotorem Wildera i oglądał pierwszą walkę na żywo, to zapaliłaby mi się w głowie czerwona lampka. Że ten "biały" koleś po prostu zwyczajnie może wygrać.
Oczywiście oni planowali przede wszystkim pod kątem pieniędzy i wiedzieli, że rewanż dla wszystkich przyniesie spore zyski. A kto wie, prawdopodobnie już wtedy planowali i 3 walkę.
Zgrywa wielkiego promotora,ale jest tylko zwykłym cieciem
Ten kto wygra przetarg i sypnie groszem będzie dyktował warunki
Zarówno co do lokalizacji walki,rewanżu i daty
Franek to może co najwyżej zdecydować jaki wieśniacki garniak założyć na gale