DOŚWIADCZONY GULIAKIEWICZ PIĄTKOWYM RYWALEM WOŁCZECKIEGO
Były mistrz Europy i pretendent do pasa WBC w wersji tymczasowej Siergiej Guliakiewicz (43-14-2, 17 KO) będzie piątkowym rywalem Rafała Wołczeckiego (4-0, 3 KO) podczas gali w Wyszkowie.
40-letni Białorusin oczywiście ma najlepszy czas już dawno za sobą, wywodzi się z niższych kategorii, ale ze swoim doświadczeniem wciąż powinien być ciekawym wyzwaniem dla mocno bijącego wrocławianina z wagi średniej. Tym bardziej, że jeszcze w zeszłym roku potrafił zremisować na wyjeździe z Anatolim Muratowem (24-2-1, 17 KO). Pojedynek z Wołczeckim zakontraktowano na sześć rund.
Głównym daniem piątkowej gali będzie konfrontacja Mateusza Tryca (12-0, 7 KO) z Javierem Francisco Macielem (33-14, 23 KO). Kibicom pokażą się również Maciej Sulęcki (29-2, 11 KO) czy Adam Balski (15-1, 9 KO). Transmisja z Knockout Boxing Night Extra na antenie TVP Sport.
W poniedziałek wieczorem gościliśmy na treningu Rafała. Poniżej wywiad, jaki przeprowadziliśmy tuż po jego zajęciach.
Powinieneś coś obejrzeć, ale niestety ta walka znikła z internetu. Chodzi o walkę Hulakiewicza z Runowskim w Wałczu w 2018, która muszę wobec tego opisać z pamięci. Przez 6 rund doświadczony Białorusin wręcz ośmieszał Runowskiego, wygrywając je wszystkie zdecydowanie przynajmniej w moim odczuciu. Wtedy do akcji wkroczył sędzia ringowy Gortat, udzielając w 7 rundzie Hulakiewiczowi 2 ostrzeżeń, a w 8 dyskwalifikując. Widocznie uważał, że nie ma innego sposobu na zwycięstwo Runowskiego. Okazało się, że się mylił, bo jego koledzy punktowi wbrew wszystkiemu mieli na kartach wyraźną wygraną Polaka. Wiele widziałem przekrętów na polskich ringach, ale to był prawdziwy wał 10-lecia.
Nie wiem, co dziś reprezentuje Białorusin, ale 3,5 roku temu był naprawdę niezłej klasy bokserem. Ponieważ chciał zrobić organizatorom numer i wygrać, to od tamtej pory do Polski już go nie zapraszano. Pewnie tym razem nie powtórzy błędu i planowo przegra, nie sprawiając Wołczeckiemu problemów.
Ja nie mówię, że to był zły bokser. Ale 40-letni, "naturalny super piórkowy", który nie wygrał walki od 5 lat, nawet nie będzie próbował. Szczególnie po tym, jak go zwałowali w 2018, o czym się właśnie dowiedziałem. Mój wpis był raczej wylewem frustracji wynikającej ze sposobu promowania zawodników. Już bym chyba wolał, żeby załatwiało się to tak, jak zrobili kumple Hitlera, zakładając NSDAP. Tam numery legitymacji partyjnych zaczynały się od 501 :P Z "prospektami" też tak można zacząć robić. Zrobi się im na początek wirtualne 10:0 i zacznie karierę od normalnych przeciwników. Bez bumobijstwa, od którego bolą oczy i brzuch :)
Osobiście uważam, że ten Białorusin wcale nie jest taki zły jak na ten etap kariery. Coś tam umie, raczej nokautem nie grozi, a jeśli parę rund wytrzyma, to może dać nam jakąś odpowiedź czy z tej mąki będzie kiedyś chleb i ile jeszcze jest do poprawy.