ANDRZEJ WASILEWSKI KRYTYKUJE PLANY POWROTU ARTURA SZPILKI
Wciąż jeden z najpopularniejszych polskich zawodników sportów walki, Artur Szpilka (24-5, 16 KO) poinformował, że jego pierwszym pojedynkiem po porażce z Łukaszem Różańskim niemal na pewno nie będzie walka bokserska. Plany powrotu Szpilki skrytykował jego były promotor Andrzej Wasilewski.
RANKING WBC: SZPILKA ZNÓW PNIE SIĘ W GÓRĘ, NASI WYSOKO >>>
- Cały czas mam oferty od zagranicznych menedżerów, żeby wrócić do ringu, ale na razie nie chcę boksować. Na razie mam dosyć boksu i ludzi, którzy w nim są. Póki co czeka mnie operacja nogi po kontuzji, której doznałem w pojedynku z Łukaszem Różańskim. Jak nie naprawię zdrowia, to nigdzie nie będę walczył. Moją pierwszą walką na 99 procent nie będzie pojedynek bokserski - powiedział Szpilka w rozmowie z Interią.
- Niestety, wierzę, że to się nie wydarzy, żeby szukać dla Artura Szpilki kogoś z pierwszej, drugiej czy trzeciej ligi bokserskiej lub żeby mógł wygrać w MMA, bez rękawic, czy też w grupie z kimś słabszym. Przepraszam, ale Artur wygrywał rundy z Deontayem Wilderem - skomentował sytuację Andrzej Wasilewski.
Przypomnijmy, że majowa walka Szpilki z Łukaszem Różańskim miała błyskawiczny i brutalny przebieg: najpierw Szpilka posłał rywala na deski pierwszą kontrą z lewej ręki, a potem sam padał trzy razy, przegrywając ostatecznie przed czasem. Wszystko wydarzyło się w pierwszej rundzie, a oprócz gorzkiego smaku porażki Artur musiał się po walce zmierzyć z innym problemem - kontuzją więzadła krzyżowego w kolanie. Majowy pojedynek na gali w Rzeszowie był notabene dla Szpilki ostatnim występem w ramach kontraktu z grupą KnockOut Promotions.
Nawet jakby Szpila przegrał to nic by się nie stało bo juz największy hejt był i dalej mógłby walczyć śmiejąc się z hejterów i zarabiać kase .Mistrzem juz nie będzie ale kase może zarobić .
A po co mu w tym momencie boks? Nie po to wyrwał się z kontraktu z Wasilewskim żeby zmarnować szansę na wyciągnięcie kupy siana z mma.
Artur w boksie jest już bardzo ale to bardzo średni. Różański dobitnie to potwierdził. Szans na wielki zarobek jest już niewiele i śmiało można je przełożyć na później (Np Włodarczyk vs Szpilka).
Co innego mma. Już raczej nie KSW ale takie Fame MMA czy inne badziewie z chęcią uczyni z Artura gwiazdę wieczoru i dobrze przy tym zapłacą. Przeciwnicy będą na takim poziomie że nawet może tam uchodzić za króla bo umówmy się to sportowiec od młodych lat a w tym badziewiu często mamy do czynienia z celebrytami po kilku miesiącach treningów na pół gwizdka.
A w formule mma nawet jeśli przegra to istnieje duże prawdopodobieństwo że nie będzie to jakaś podła czasówka po ciosach na głowę a bardziej efekt tego że ktoś go przewróci i zasypie np młotkami. Ewentualnie bardziej doświadczony zapaśnik wykręci mu rękę a że Szpilka odporność na ból miał zawsze co najwyżej średnią podda się zanim stanie mu się krzywda.
To dla niego żyła złota. Przy dobrych wiatrach może jeszcze spokojnie z pół bańki zarobić po drodze bawiąc się w to gów...(nie wiem ile tam się płaci dokładnie ale chyba 100-200 tysięcy za walkę wieczoru spokojnie by dostał jak nie lepiej) A znajomości ma. Wyrabiał je od dawna a jego kobieta przetarła mu szlaki.
Pisałem o tym od dawna. Jedyną niewiadomą było to czy jeszcze będzie to odwlekał czy skusi się w najbliższym czasie. Myślę że łomot jaki zafundował mu Różański i ośmieszenie dały mu do myślenia i facet stwierdził że "najwyższy czas" przestać masakrować resztki nazwiska kolejnymi porażkami w boksie. Do tego zawsze może wrócić a jak wygra parę freak fightów zrobi się o nim głośniej i być może skusi się jeszcze na bokserski występ. Kto wie czy nie np w walce wieczoru na gali... np Fame mma.
co on pierdoli? wymówki szuka?
Artur nie jest bardzo średni w boksie..On jest niewiarygodnie rozbity i nić ale to nić nie znaczy już w tym sporcie..