NIKODEM JEŻEWSKI DOSTAŁ OFERTĘ SOBOTNIEJ WALKI Z BABICIEM
Nikodem Jeżewski (20-1-1, 9 KO) dostał ciekawą sportowo i finansowo ofertę, problem jednak w tym, że musiałby wyjść do ringu już w sobotę.
Chodzi o występ w Manchesterze podczas gali Parker vs Chisora II. Tam jego rywalem miałby być trzeci w rankingu federacji WBC kategorii bridger Alen Babić (9-0, 9 KO). Tylko różnica jest taka, że Chorwat od dawna wie o tym występie, zaś Polak dostał propozycję kilka godzin temu.
"Otrzymaliśmy dziś ofertę walki z Babiciem w wadze bridger w sobotę.Przeciwnik ok, kasa ok, ale pan Eddie Hearn drugi raz nie dostanie mnie nieprzygotowanego. Od sześciu do dziesięciu tygodni przed walką to norma. Nie tędy droga" - napisał w mediach społecznościowych Jeżewski, który w zeszłym roku w podobnych okolicznościach przyjął ofertę walki z Lawrence'em Okolie i poległ w drugiej rundzie.
Nikodem w ostatnim występie wypunktował w połowie maja Władimira Reznicka.
a w treści czy się opłaca i za ile
To tylko kolejny dowód na to, że zawsze się opłaca być w formie i w jakimś tam treningu.
Nie oszukujmy się, Nikodem pasa nigdy nawet nie powącha. Więc może mógłby zostać cenionym journeymanem. W czapę tak i tak będzie dostawał, taki zawód. To niech chociaż toczy jakościowo dobre walki i za dobrą kasę.
Wiadomo, że on jest tu rzucany na pożarcie.
Takiej kasy jak tam nigdzie nie dostanie. Samo to że o niego pytają już coś może znaczyć.
Inaczej będzie walczy w pipidówach za grosze. Co ma zamiar dziedzictwo budować na polskim podwórku. Trzeba się pogodzić z ograniczeniami i zaakceptować, że albo będę chłopcem do bicia, albo pomyślę o zmianie zawodu. Ale nawet jak będzie planować zmianę branży, to niech lepiej odchodzi z boksu z w miarę dobrą kasą.
Niech bierze.
Żeby dyktować warunki...
zwykłym człowiekiem zdającym sobie sprawę (lepiej niż my) w jakiej jest obecnie formie, który wie (po ostatnich interesach z Eddiem), że może stracić zdrowie lub życie przyjmując takie oferty, z takim wyprzedzeniem. Zdrowie ważniejsze od pieniędzy. Jego reakcje na ciosy po ostatniej, brytyjskiej przygodzie wskazują na to, że nie nadaje się do roli chłopca na telefon, w ogóle czy nadaje się do poważnego boksu? Bo na polski kabaret pewnie jeszcze tak.
Jeżeli jest tak jak mówisz to Jeżewski powinien zostać nauczycielem albo jeszcze bezpieczniej księgowym...
na księgowego może już się nie nadawać a żeby być nauczycielem trzeba mieć cierpliwość do obcych bachorów (a ilu to nie ma nawet do własnych) więc pozostaje być może jedyne co potrafi - boks. Na polskim podwórku przy pewnym rozsądku może jeszcze zarobić i zachować trochę zdrowia i czekać (łudzić się) na kolejną propozycję zarobku od Eddiego - tym razem nie za 5 dwunasta.
Każdy jest odważny jak chodzi o kogoś innego.
Ale czy sam nie mając nic wspólnego z boksem, wyszedłby do jakiegoś trenującego "białego kołnierzyka"?
Poza tym nie wiadomo w jakiej formie jest Jeżewski.
Bo może na co dzień pracuje i trenuje jak amator.