CONOR BENN CIĘŻKO ZNOKAUTOWAŁ ALGIEREGO
W walce wieczoru DAZN w Liverpoolu coraz mocniejszy Conor Benn (20-0, 13 KO) znokautował byłego mistrza świata, Chrisa Algierego (25-4, 9 KO).
Syn wielkiego mistrza lat 90. ostro wszedł w pojedynek, ale jako że rywal dobrze pracował nogami, skoncentrował się przede wszystkim na ciosach po dole. W drugiej rundzie Brytyjczyk przewrócił Amerykanina lewym sierpowym za ucho. Algieri po przerwie sam zaatakował, by zmazać gorsze wrażenie. Wyglądał lepiej, choć wiązało się to z dużym ryzykiem.
Koniec walki nastąpił w samej końcówce czwartej odsłony. Benn złapał opartego o liny przeciwnika świetną akcją lewy-prawy na brodę. Nieprzytomny Chris wolno osuwał się na matę i teoretycznie Benn mógł go jeszcze dobić w locie, a na szczęście opanował się, bo i bez tego Algieri obudzi się jutro z mocnym bólem głowy...
- Co jeszcze muszę zrobić, by dostać walkę z najlepszymi? Przecież nikt nie skończył Vargasa tak jak ja, nikt nie poradził sobie tak łatwo z Algierim jak ja przed chwilą - powiedział Benn, który sparował do tej walki po dwanaście rund, każda po cztery minuty.
Z kolei promotor Eddie Hearn już zapowiedział, że postara się teraz o walkę Conora z Adrienem Bronerem.
Z drugiej strony Benn się rozwija oraz fizycznie to on ma przewagę w tej wadze - 'dobrze przygotowany' Broner to pewnie okolice lekkiej.
Dla mnie równe starcie, jeden lub drugi na punkty.
Eeee... Przypomnijcie mi jakieś cenne zwycięstwo Bronera?