TRENER FURY'EGO O WALCE Z WHYTE'EM: IDZIEMY PO NOKAUT
We wtorek świat obiegła wiadomość, że federacja WBC nakazała konfrontację mistrza świata WBC wagi ciężkiej Tysona Fury'ego (31-0-1, 22 KO) z tymczasowym czempionem Dillianem Whyte'em (28-2, 19 KO). Trener "Króla Cyganów", Javan Hill podszedł do tej informacji z właściwym sobie spokojem.
FURY: WHYTE ZROBIŁ POSTĘPY, ALE GO ZNOKAUTUJĘ >>>
- Kiedy tylko pojawi się data walki, zaczniemy obóz przygotowawczy. Wystarczy nam sześć tygodni, Tyson pozostaje w treningu, a długie, na przykład dwunastotygodniowe obozy przygotowawcze są dla gości, którzy nie trenują między walkami i są bez formy. Musimy się więc przygotować na starcie z kolejnym rywalem, nieważne, czy będzie to Dillian Whyte, Aleksander Usyk czy Anthony Joshua - powiedział Hill, którego wujkiem był legendarny twórca potęgi gymu Kronk, Emanuel Steward, trener m.in. Thomasa Hearnsa, Lennoxa Lewisa i Władimira Kliczki.
- Nie wiemy jeszcze, kto będzie przeciwnikiem Tysona. My kochamy boks i cieszymy się walką. Jeżeli rywalem będzie Dillian Whyte, idziemy po nokaut. Pracowaliśmy nad rzeczami, których jeszcze nie widzieliście w walkach. Wciąż uczymy się czegoś nowego - dodał Amerykanin, który stanie jutro na gali Łomaczenko vs Commey w narożniku Nico Alego Walsha, wnuka Muhammada Alego.
Jasne więc jest do jakiej powinno dojść walki.
Wg mnie może to być dla Fury'ego trudniejsza walka niż ta z Wilderem którego miał idealnie rozpracowanego i który niczym go nie był w stanie zaskoczyć. W trzeciej walce problemy które Fury miał zawdzięcza tylko i wyłącznie swojej słabej formie. Bardzo słabej. Był wolny i się naciął na strzał od skrajnie wolnego Wildera.
Dillian to facet który umie solidnie boksować ale nie boi się też twardej i brudnej gry. Jest dość twardy i nie powinien bać się Tysona w ringu. To też typowy byczek- facet wielki i naturalnie silny. On może pasować Fury'emu znacznie mniej niż jednowymiarowy Wilder. Dodatkowo Fury waży obecnie dużo za dużo na boks polegający na tańczeniu i dziobaniu lewym przez 12 rund. No i wg mnie Whyte umie znacznie więcej niż Chisora więc powtórki z ich 2 walki (Fury vs Chisora) raczej bym się nie spodziewał.
Fury jest tu oczywiście dość wyraźnym faworytem (70-30 imo) ale nie zdziwię się jak wyjdzie z tego wyrównana ciężka walka z niewielką przewagą Tysona. Brudny styl Dilliana może stworzyć mieszankę wybuchową z obecnym Furym. No i umówmy się. Fury to też człowiek. Walka z Wallinem pokazała jak niewiele trzeba by facet nagle z "króla" stał się facetem walczącym w ringu o życie. Jedno głupie rozcięcie czy uraz- to tylko ludzie.
Ja tam czekam na tą walkę z niecierpliwością i liczę że Whyte wyjdzie w topowej formie. Długo na tą szansę czekał więc pewnie zrobi co w jego mocy. Fury to też nie Wilder czy Joshua więc szanse na ciężki cios który by zniszczył w jednej chwili całe marzenia znacznie mniejsze.
To oczywiście życzeniowo, bo najbardziej prawdopodobna to powtórka z walki z Chisorą. Tak czy siak Whyte na walkę o pas zasłużył i basta
W mojej opinii Whyte zostanie rozklepany i docisniety/skonczony/ w drugiej fazie pojedynku, Wilder co prawda byl jeszcze wiekszym prymitywem ale na pewno mial mocniejszy cios, lepszy ciag i zasieg niz Whyte (nie wiem jak jest oficjalnie co do zasiegu ale w ringu bylo to widac).
Jedyne co jest na korzysc Whyte to niestabilnosc Furego, ktory moze pokpic sprawe, a nie oszukujmy sie - zdarza mu sie. Tak czy siak wydaje mi sie ze zobaczymy elastycznego Furego w pierwszych rundach, ktory ogrywa i osmiesza (a przede wszystkim wypompowuje) Whyta a po 7-8 rundzie dociska go zmiana stylu wywierajac presje i finalnie przelamujac.