KAMBOSOS: GARCIA, ŁOMACZENKO, HANEY, DAVIS, CHCĘ GRUBE RYBY!
Ustawia się długa kolejka chętnych do walki z George'em Kambososem (20-0, 10 KO), który ponad dwa tygodnie po wielkim zwycięstwie nad Teofimo Lopezem (16-1, 12 KO) powrócił do ojczyzny, będąc witanym na lotnisku jak prawdziwy bohater.
Nowy mistrz WBA/IBF/WBO wagi lekkiej nie boksował w kraju od 2017 roku! A to tylko dodaje wartości jego zwycięstwom. Ale dziś, gdy jest numerem jeden, to on rozdaje karty i zapowiedział, że kolejny pojedynek stoczy właśnie w Australii.
- Teraz sprowadzimy dużych rywali i duże walki tu, do Australii. Zasłużyłem na to kolejnymi wygranymi, po prostu na to ciężko zapracowałem. Nie boksowałem w kraju od 2017 roku i zamierzam wystąpić w kolejnej walce na wielkim stadionie, mogącym pomieścić nawet 80 tysięcy kibiców. Haney, Davis, Łomaczenko, Garcia, oni wszyscy teraz na mnie polują, nagle stałem się najbardziej cenną zwierzyną, ale to mi pasuje. Niech pozostaną cierpliwi, każdy z nich dostanie swoją szansę. Interesują mnie tylko te największe ryby, w szczególności Haney, bo ma pas WBC, ale Ryan Garcia, "Czołg" Davis czy Wasyl Łomaczenko to przecież świetni zawodnicy - mówi Kambosos.
Więc od walki z Lopezem to jemu najbardziej kibicuje w lekkiej, gość ma to co lubie czyli serducho do walki.
Być może nie utrzyma ich długo, ale tego nie wiemy, przekonamy się dopiero po następnej walce.