CHARLES MARTIN: BARDZO SIĘ ROZWINĄŁEM, ZOBACZYCIE CO ZROBIĘ Z ORTIZEM
- Zawsze miałem to coś, ale nie poparłem tego ciężką pracą. Ludzie będą zszokowani po tej walce - zapowiada Charles Martin (28-2-1, 25 KO), który 1 stycznia spotka się z Luisem Ortizem (32-2, 27 KO). Lepszy z tej dwójki nabędzie status pretendenta do pasa IBF wagi ciężkiej.
- Obóz przygotowawczy przebiega znakomicie, trenuję bardzo ciężko, bo tylko tak potrafię, każdego dnia daję z siebie wszystko. Nigdy w życiu nie byłem jeszcze tak skoncentrowany jak teraz, nawet przed walkami mistrzowskimi. Ten pojedynek znaczy dla mnie wszystko. Muszą oddać Ortizowi szacunek, bo sporo zawodników mnie unika, on zaś przyjął wyzwanie. Ludzie będą w szoku, gdy zobaczą co z nim zrobię w tej walce. Zawsze miałem to coś, ale nie poparłem tego ciężką pracą. Teraz jest inaczej. Wiem czego potrzebuję, żeby odzyskać tytuł mistrzowski - zapewnia mocno bijący mańkut z Kalifornii.
- Bardzo się zmieniłem od kiedy straciłem pas IBF, to różnica jak dzień i noc. Kiedyś jadałem w "fast foodach", a dziś trzymam dietę i ciężko trenuję. Co prawda zawsze ostro trenowałem, teraz jednak pozbierałem to wszystko do kupy i czuję się nie do zatrzymania. Manny Robles pomógł mi stać się wszechstronnym bokserem. Dziś potrafię dużo więcej, mój arsenał jest znacznie szerszy, ale co najważniejsze, stałem się dużo bardziej zdyscyplinowany poza ringiem. Wchodzę w najlepszy okres mojej kariery, dlatego chcę mierzyć się wyłącznie z czołowymi zawodnikami. Koniec z marnowaniem czasu, jestem gotowy na rock and roll. Chcę zostać podwójnym mistrzem świata wagi ciężkiej - dodał Martin.
Jak dla mnie Martin lekkim faworytem ale nie skreślałbym 145 letniego Ortiza bo boksersko jest i tak o klase lepszy niezależnie jak bardzo Martin się rozwinął.
Faworytem Ortiz, jeśli się nie zużył, ale coś mi podpowiada, że się zużył. Stawiam na Martina.