ADAMES NIEZNACZNIE LEPSZY OD DEREWIANCZENKI W ELIMINATORZE WBC
W fajnej walce, będącej częścią eliminatora do pasa WBC wagi średniej, Carlos Adames (21-1, 16 KO) pomimo kryzysu w końcówce pokonał faworyzowanego Siergieja Derewianczenkę (13-4, 10 KO).
W pierwszej, rozpoznawczej rundzie, nieznacznie więcej zrobił Adames. A gdy w drugiej zranił przeciwnika prawym podbródkiem, Ukrainiec zrozumiał, że nie może sobie z nim pozwolić na boksowanie i w swoim stylu poszedł na bitkę. Jego problem polegał na tym, że pięściarz z Dominikany również w wymianach w półdystansie czuł się dobrze, zmieniał pozycję, fajnie pracował nogami i nie dawał się zapychać na liny. Na początku czwartego starcia Carlos złapał Siergieja na mocną kontrę prawym sierpem i znów nim zachwiał, choć ten dobrze finiszował.
Wściekły Derewianczenko poszedł po przerwie na przełamanie i zdominował piątą rundę. W kolejnych tempo nieco spadło, a żaden z nich nie potrafił zbudować większej przewagi. W przedostatnim starciu obaj poszli ostro na wymianę i pojedynek znów nabrał rumieńców. Adames nie wytrzymał tempa, przegrał ostatnie starcie do wiwatu, był jednak lepszy w pierwszej połowie walki. Obaj więc w napięciu czekali na werdykt sędziów. A ci punktowali 95:95, 97:93 i 96:94 - stosunkiem głosów dwa do remisu zwyciężył Adames.
Wcześniej w innym eliminatorze do pasa WBC, tylko kategorii super piórkowej, czy też jak kto woli junior lekkiej, Eduardo Ramirez (26-2-3, 12 KO) pewnie pokonał Miguela Marriagę (30-5, 26 KO). Miguel Marriaga ostro wszedł w pierwszą rundę, jednak od drugiej młodszy Meksykanin przejął kontrolę nad pojedynkiem. Dodatkowo w trzeciej odsłonie miał rywala w nokdaunie, choć powtórki pokazały, że Marriaga źle stał na nogach. W rundach 9-1 plus odjęcie punktu za liczenie. Nie mogło być inaczej - wszyscy sędziowie punktowali identycznie - 99:90.
A tak na poważnie - Adames vs Munguia to będzie ostra wojenka.