ANTHONY JOSHUA: JESTEM ZŁY I KAŻDEGO DNIA TA ZŁOŚĆ NARASTA
Anthony Joshua (24-2, 22 KO) pod koniec września stracił pasy IBF/WBA/WBO wagi ciężkiej na rzecz Aleksandra Usyka (19-0, 13 KO), jednak złość i ból po tamtej porażce czuć do dzisiaj.
Anglik ma zapewniony rewanż z Ukraińcem. Co prawda ekipa Tysona Fury'ego próbuje nakłonić go do ustąpienia od swoich praw, lecz Eddie Hearn - promotor AJ-a, otwarcie przyznaje, że Joshua musiałby dostać dziesiątki milionów, aby zrobić miejsce na walkę Usyk vs Fury.
- Jestem zły i ta złość każdego dnia we mnie narasta. Z drugiej strony to mnie napędza i nakręca. Wiem, że na pewno mogę zaboksować dużo lepiej niż za pierwszym razem, ale łatwo jest mówić, trudniej potem to zrobić w ringu. W głębi serca po prostu wiem, że stać mnie na dużo więcej. I to mnie właśnie wścieka najbardziej - przyznaje były już dwukrotny mistrz świata królewskiej kategorii.
MENADŻER KLICZKÓW: JOSHUA JAK WŁADIMIR, DOBRZE MU ZROBI TRENER Z USA >>>
- Potrzebuję zmian, bo jeśli nic bym nie zmienił, to wynik rewanżu byłby taki sam. Mogę winić tylko siebie, jestem zły i jedyne co mogę zrobić, to po prostu dać lepszą drugą walkę. Motywuję się tym, by zostać po raz trzeci mistrzem świata - dodał Joshua.
Dajesz!
Jeśli sądzisz że to słaba szczęka była powodem przegranej walki z Usykiem to sorry ale nie masz pojęcia o tym sporcie i nie wiesz co oglądasz.
W tej walce Joshua odczuł ciosy Usyka maksymalnie 2 razy. Raz jak dał się złapać czyściutkim ciosem w początkowej fazie po czym trochę poklinczował i drugi raz na sam koniec gdzie już wypruty z energii zebrał pod rząd całą serię natomiast z pewnych kamer widać że DALEKO tam było od nokautu wbrew temu co się ciągle powiela. Joshua uśmiechał się, spokojnie doszedł do narożnika a to że był tą walką wypompowany, zmarnowany itd nie ulega wątpliwości.
Szczęka nie ma tu nic do rzeczy. Joshua ma ją na chociażby takim samym poziomie jak wychwalany za waleczność pod niebiosa po ostatniej walce Wilder. On wstawał po ciosach Kliczki, odpowiadał po ciosach Whyte'a. Wytrzymywał ciosy Powietkina. Nie dał się nawet na momnent zrazić Parkerowi.
Ludzie nie rozumieją tego co widzą. Usyk nie zmasakruje AJ-a siłą ciosu... Jeśli go zmasakruje to umiejętnościami.
Rzekłbym że na podobnym poziomie zamroczenia co Anthony był w tej walce i Usyk tylko on umiał to zakamuflować, uciec od dalszych obrażeń i lepiej to znieść.
Co do samego AJ-a i jego gadki. Wszystko sprowadza się do tego czy znów stara się "filozofować" na swój sposób czy rzeczywiście wierzy w to co gada i to go przepełnia. Teraz cały świat gada czego mu brakowało choćby żeby spróbować. Łatwo się pod to podpiąć tylko pytanie czy są możliwości i wiara.
Np taki Kliczko zapowiadał że ma obsesję po porażce z Furym i się wiele osób pukało w czoło. Co on mógł pokazać? A dał jedną z najlepszych walk w historii hw i omal nie wygrał wielkiej batalii będąc w zaawansowanym wieku.
Wszystko kręci się w okół tego czy uda się w AJ-u odpalić pewne pokłady które na pewno ma. Dla mnie AJ za bardzo narkęcił się na udowodnienie wszystkim że ogra Usyka i wszystko pod to podporządkował. Od wagi po taktykę i nastawienie. Teraz czas to zmienić.
Jeśli gada to co rzeczywiście ma w głowie może być w ewentualnym rewanżu naprawdę ciekawie.
czy Joshua może obudzić w sobie coś co pozwoli wygrać? jest taka szansa, bo od walki z Kliczką zanikłą w nim agresja i głód, ale... prawda jest też taka że jak tylko próbował przycisnąć Usyka dostawał gonga po którym uginały mu się nogi, to mogło sprawić że nie wiedział co robić więc boksował jak boksował, ani na wstecznym (bo Usyk aż tak go nie zdominował) ani do przodu (bo groziło to dechami) gdy pierwsza walka nie rozstrzygnęła się lucky punchem, najczęściej w rewanżach jest powtórka, lub jeszcze większa dominacja zwycięzcy z pierwszej walki, według mnie tu może skończyć się tak samo, Usyk może nawet znokautować próbującego ataku Joshue
Wspomnicie moje słowa. Wymyslą jakąś wymówkę i do rewanżu z Usykiem nie dojdzie. Joshua liczy na to, że zsięg rąk i ruchliwość da przewagę Furremu i ma rację.
Tak nie robia na nim wrazenia, jak pierwszy lewy prosty zrobil hahahah
Wsciekly umysl to waski umysl...
Osobiście o wiele chętniej obejrzałbym już teraz unifikację Usyk-Fury, ale jako nagroda pocieszenia zobaczyć jak ten wymuskany laluś w dresiku szytym na miare dostaje ponowny wpierdol od będącego jego przeciwieństwem Usyka to również świetny kąsek.
Eh, internetowe kozaki...
"Nadarza sie okazja, żeby Furry wyeliminował Usyka, wtedy Joshua wróci i bedzie szukał szansy z cyganem." z tym się zgadzam, po pierwsze AJ szanse z Furym ma większe, po drugie kasowość AJ-Fury nadal byłaby o rząd wieklości większa od rewanżu AJ-Usyk.
Sportowa złość nie oznacza że na wyjść bez planu na walkę i chłodnej głowy.. Antek jeśli obudził w sobie gościa który ubił Kliczkę tym bardziej ubije Usyka
No tak, bo skoro uważam Joshuę za wymuskanego lalusia (vide produkt ślicznie zapakowany), sam jestem od razu wg własnego uznania kozakiem. Ach ci internetowi analitycy i ich błyskotliwe dedukcje...
A przeciętny Whyte, stary Powietkin, stary, od zawsze bojaźliwy Kliczko czy przeciętny Pulew to nie są skalpy na miarę czapek z głów dla pięściarza któremu płacą takie kosmiczne pieniądze. Tylko że te pięniądze to właśnie bardziej dzięki tym świetnie skrojonym dresikom, czy białym słuchawkom, które doskonale przełamują czerń reszty ubioru no i oczywiście śnieżnobiały uśmiech Antosia. Bywaj.