ARTUR BIZEWSKI: WYCHODZĘ, WALCZĘ I WYGRYWAM
Artur Bizewski (1-0), zawodnik królewskiej kategorii, nie kalkuluje. Bił się kickboxingu i na gołe pięści, a niedawno zadebiutował jako pięściarz. 10 grudnia podczas gali KAPEO Rocky Boxing Night w Żukowie po raz kolejny stoczy walkę na zasadach bokserskich.
Popularny "Bizon" to twardziel, który nie unika wyzwań. Jeszcze w czerwcu tego roku toczył walkę w formule K-1 na gali FEN 35 w Ostródzie. W październiku przeszedł pierwszy test pięściarski. Po czterech rundach wygrał na punkty z Pavlo Smolynskim.
- Debiut w boksie zawodowym był dla mnie udany. Przyjechał zawodnik z Ukrainy. Młody, dobrze przygotowany, mający na swoim koncie także walki kickbokserskie. Przyjechał tutaj po to aby wygrać ze mną, ale na szczęście byłem lepszy. Był dwa razy liczony, a mimo tego dotrwał do końca - podsumowuje Bizewski i dodaje. - Boks aż tak bardzo nie różni się od kickboxingu. Trochę inaczej się trzeba ustawić, ale ja od dawna pracuję z bokserami więc to dla mnie żadna nowość.
Wcześniej Bizewski sześć razy bił się dla jednej z największych federacji sportów walki FEN, właśnie w kickboxingu.
- Rywalizowałem między innymi z Marcinem Szrederem, Mateuszem Duczmalem czy Arkadiuszem Wrzoskiem klasyfikowanym obecnie na trzecim miejscu na świecie - wylicza Bizewski, który walkę ma we krwi.
- Nie walczę tylko w boksie, ale tam gdzie po prostu jest okazja. Ostatnio nawet biłem się na gołe pięści. To taka mała przygoda. Gale organizowane przez Krystiana Każyszkę są przeważnie w moich stronach, więc fajnie mi się u niego walczy.
Na najbliższej gali Artur zmierzy się z Piotrem Balcerzakiem, który też ma na koncie tylko jedną walkę.
- Nie mam żadnej specjalnej taktyki. Zakładam, że idę walczyć i wygrywam. Mocne ciosy, otwarta walka! Ja mam doskonałe zaplecze pięściarskie. Od samego początku trenuję u Rafała Kałużnego, trenera Nikodema Jeżewskiego i byłego szkoleniowca Marcina Rekowskiego czy Michała Gerleckiego. Sparuję z Nikodemem Jeżewskim, Kacprem Meyną, Przemysławem Mysialą, Armenem Awagjanem czy Łukaszem Załuską. Oni pomagają mi przygotować się do najbliższej walki, więc jestem zupełnie spokojny o swoją formę - opowiada.
Bizewski, jak wspomniał, sparuje z Kacprem Meyną, który również wystąpi 10 grudnia w Żukowie, w drugim na karcie pojedynku wagi ciężkiej.
- Przygotowuję się najlepiej jak to jest możliwie. Boks i technikę trenuję z Maćkiem Brzostkiem. Dawid i Damian Żołądek dbają o przygotowanie motoryczne. Trenuję w Gdańsku i w Stężycy - opisuje Meyna. Rywalem Kacpra będzie Tamaz Zadiszwili.
- Walczył w Norwegii, Finlandii, Francji, Niemczech. Jest doświadczony i raczej się nie wywraca. Nastawiam się na 6 rund twardej walki. Jednak czegokolwiek bym nie wiedział o najbliższym przeciwniku, tak naprawdę muszę skupić się na sobie. Poświęciłem się boksowi. Nie dorabiam. Walka to moja praca. Lepiej skromnie żyć i w stu procentach poświęcić się temu co się chce robić. Obejrzycie walkę z mocnymi bombami i zobaczycie tego agresywnego Kacpra co na początku kariery - podkreśla Meyna.
- Kacprowi zaufałem. Jest jednym z głównych bohaterów moich gal. Ja w ogóle kocham wagę ciężką. Jeden cios może zdecydować o rezultacie. Nie bez przyczyny ta kategoria określana jest mianem "królewskiej". Zorganizowałem pierwszy na polskiej ziemi turniej wagi ciężkiej, w którym nagrodą za zwycięstwo było 100 tysięcy złotych i kontrakt z grupą Rocky Boxing Promotion - tłumaczy Krystian Każyszka.
- Kacper doszedł do finału, w którym po twardej walce musiał uznać wyższość Mateusza Cielepały. Ale mimo porażki chciałem Meynę u siebie. To młody, utalentowany chłopak. Jest szansa, że wyjedzie na sparingi do byłego pretendenta do mistrzowskich pasów Kubrata Pulewa. Liczę na niego tak jak liczę na każdą walkę w wadze ciężkiej podczas moich gal. To także ulubiona kategoria partnera biznesowego najbliższej gali Roberta Rody, który, nie ukrywam, namówił mnie, żeby zrobić aż dwie walki w wadze ciężkiej - kończy Każyszka.
10 grudnia podczas gali KAPEO Rocky Boxing Night, nad którą patronat objął burmistrz Żukowa Wojciech Kankowski, zobaczymy 11 zawodowych pojedynków. Oprócz dwóch wymienionych w wadze ciężkiej kibice obejrzą ringowy powrót świeżo upieczonej, brązowej medalistki Mistrzostw Polski Angeliki Krzysztoforskiej. Na gali wystąpi trzech utalentowanych Kubańczyków z Evanderem Riverą na czele. Niepokonany pięściarz z Santiago De Cuba skrzyżuje rękawice z Kacprem Salaburą. W wadze super piórkowej duży talent Dominik Harwankowski ponownie będzie bił się z Dato Nanavą. Do ringu powrócą też międzynarodowy mistrz wagi średniej Adrian Szczypior oraz Damian Tymosz. W wadze półciężkiej mocno zapowiada się polsko-ukraińskie starcie Damian Smagieł kontra Maks Miszczenko.
Transmisja gali z Żukowa 10 grudnia na sportowych antenach telewizji Polsat.